- Nie - odpowiedziała kategorycznie.

Zabrzmiało to pobłażliwie, a jednak mogło być policzkiem. - Rzecz w tym - powiedział dobitnie Matthew - że ja w ogóle tego nie zrobiłem. Zapadło krótkie milczenie. - No cóż... Tak czy inaczej, nie trzeba niepokoić żony tą sprawą, prawda? Za późno. - Karo trzeba chronić przed niepotrzebnym stresem - dodał Lucas. W jego głosie kryło się coś w rodzaju ostrzeżenia. - Dopóki choroba nie minie? - To też oczywiście, ale miałem na myśli w ogóle... W innych okolicznościach Matthew próbowałby dociekać, o co naprawdę chodzi lekarzowi, wówczas jednak musiałby przyznać, że Karo już wie o mango i nie tylko, na to zaś nie był jeszcze przygotowany. - Wiem, że pan ją otoczy dobrą opieką - zapewnił go Lucas. - Zrobię, co w mojej mocy. Pozostał na dole, póki Izabela nie zaniosła Karolinie tacy z lunchem, i czekał aż z nią wróci. - Prawie nie tknęła. - Izabela zgarnęła omlet z jednego jajka do bzp-bartnik.pl/media/ już za daleko na wrzosowisko, by opłaciło się zawrócić, zerwał się jeszcze wicher - wściekły, przenikający do kości wschodni wiatr - deszcz zaś zmienił się w ulewę. W ciągu paru minut ubranie Matthew przemokło na wylot, woda z włosów kapała mu do oczu, które już i tak piekły go od wichury. Pierwsze miejsce na liście nieszczęść przypadło jednak butom - chlupała w nich błotnista woda, a kamienie wbijały się w stopy. Ostatecznie udało mu się uniknąć kąpieli w stawie i dotrzeć do miejsca odległego od High Street, bez żadnego pubu czy baru w zasięgu wzroku, zresztą wątpił, czy w jakimkolwiek szanującym się lokalu zechciano by go obsłużyć. Jeszcze chwila, a zacznie płakać... kurczę, zacznie wyć jak pies! Zapragnął nagle wrócić do smukłej, białej Aethiopii, objąć lodowatymi

Rothley, ledwie uświadomiła sobie, jak bardzo trudno będzie im teraz żyć z tego, co posiadają. — I co teraz będzie? — spytała bezradnie. Alaine przez całe życie ani razu nie musiała stawać twarzą w twarz z rzeczywistością. Żyła jak pod kloszem — odizolowana od wszelkich problemów. Wychowała się na Sprawdź się czuł jak na cenzurowanym. Więcej - jak oskarżony. - Posadziłam cię w środku, Matthew - wyjaśniła Zuzanna - żebyś znalazł się na głównym miejscu w rodzinie. - Uśmiechnęła się do niego, potem do Flic. - Czyli będzie ci wygodniej, jeśli wentylator pozostanie wyłączony, tak? - Proszę. Co z punktu widzenia Matthew nadało ton całemu spotkaniu. Zuzanna poprosiła, by wszyscy zabierali głos po kolei, mówiąc dokładnie to, co myślą o sytuacji rodziny, a dopiero potem nastąpi ewentualna wymiana zdań. 108 - Karo, zechcesz rozpocząć? - Nie bardzo...