– Może wiedziała o romansie męża? Czy sąsiedzi wspominają o jakichś małżeńskich

Dziwny dźwięk dobiegł zza drzwi. Jakieś kółka piszczały na korytarzu. Najprawdopodobniej stary wózek. Kimberly zmarszczyła czoło i dalej czy¬ tała akta. Jako skazany na śmierć Sanchez siedział w więzieniu San Quentin w celi wielkości dwa na trzy metry. Wykluczało to możliwość goszczenia kogoś, kto wyszedłby na wolność i zrobił coś w jego imieniu. Ale z drugiej strony niektórzy skazani spędzali nawet cztery godziny dziennie w towarzystwie innych więźniów, dźwigając ciężary, grając w rzutki i robiąc Bóg wie co jeszcze. Kimberly zagłębiła się w szczegóły życia Sancheza. Według pracowników więzienia San Quentin, więźniów klasyfikowano w dwóch kategoriach: A i B. Do kategorii A należeli ci więźniowie, którzy dobrze zasymilowali się do życia w więzieniu. Stosowali się do obowiązujących 214 zasad, nie zaczepiali strażników i robili wrażenie ludzi poddających się „programowi". Ci więźniowie mieli możliwość codziennych spotkań z innymi więźniami. Do kategorii B należeli tacy więźniowie, którzy nie potrafili przywyknąć do życia w celi, wypowiadali groźby pod adresem pracowników, grozili sobie nawzajem i często stosowali przemoc. Tacy więźniowie większość czasu spędzali w izolatkach, jak to określają pracownicy więzienni, lub w dziurze, jak http://www.abc-budownictwa.com.pl/media/ inni mówią po prostu Quincy. Jak do tego lekarza ze starego programu telewizyjnego. Seryjni mordercy, specyficzne poczucie humoru – wymamrotał. Nie przestawała się w niego wpatrywać. W końcu odstawił szklankę. – Jedna z moich córek – powiedział nagle – jest w szpitalu. – Coś poważnego? – Ona umiera. Nie, to nieprawda – poprawił się. – Właściwie już nie żyje. Nie żyje od czterech tygodni. Dwadzieścia trzy lata. Miała ciężki wypadek samochodowy. Roztrzaskała twarz o przednią szybę. Wiem, bo kazałem policjantom pokazać mi całą dokumentację. – Zapatrzył się w przestrzeń. Rainie była zaskoczona, jak bardzo się nagle postarzał. Wyglądał na wykończonego. – Teraz leży w szpitalu – powiedział cicho – gdzie maszyny oddychają za nią pompują jej krew do serca, odżywiają a my siedzimy przy niej dzień za dniem z nadzieją że stanie się cud. Ale jej mózg już nie pracuje i medycyna nic na to nie poradzi. Cuda nauki też mają swoje

kazał tak obciążyć ciało i wrzucić do bardzo głębokiej wody, żeby nigdy nie zostało znalezione. Chciał, żeby Quincy do końca nie wiedział, co się stało z ojcem, żeby zastanawiał się, czy może wciąż jeszcze żyje i czeka na swojego syna... Ale nawet Andrews nie miał wpływu na los. W tamtej okolicy operował pewien kuter rybacki. Wyciągnęli ciało w sieci. Abraham Quincy się odnalazł. Sprawdź Albert Montgomery zajmował się sprawą Sancheza, ale ją schrzanił i biuro zleciło mi jej dokończenie. - Na czym polegała sprawa Sancheza? - zapytała Kimberly. - Piętnaście lat temu w Kalifornii Sanchez i jego kuzyn mordowali młode prostytutki. W sumie osiem. Niektóre zatrzymywali sobie na pewien czas. - Och! - zareagowała Kimberly. - Nagrania na taśmach. - Słuchałaś ich? Kimberly wzruszyła ramionami. - Mandy ich słuchała. Miała obsesję na punkcie twojej pracy. Kiedy byłeś poza domem... - Jezu Chryste! - Wynika z tego - wtrąciła się Rainie - że Montgomery pracuje nad sprawą, ale nie jest po twojej stronie.