których juŜ się nie wygrzebie.

- Chodziło mi o mundurek, panno Tyler! - Scott pojął, że niania źle go zrozumiała. Najchętniej zapadłby się pod ziemię ze wstydu. - Mundurek niani. Wszystkie poprzednie nianie moich dzieci taki nosiły. Można go zamówić przez Internet ze strony www.eleganckienianie.com. Willow poczuła się jak skończona idiotka. - Najmocniej przepraszam. - Jej policzki zbliżone były zapewne odcieniem do bordowego biustonosza, który przed chwi- R S lą opisała. - Chyba się nie zrozumieliśmy... Czy poprzednie nianie nie miały nic przeciwko tak osobistym pytaniom? - Zawsze pozostawiałem tę kwestię mojej macosze. Ona zajmowała się zatrudnianiem opiekunek do dzieci i zamawianiem dla nich odpowiednich strojów. To wszystko jest dla mnie nowe. Mam nadzieję, że zrozumie to pani i postara się wybaczyć wszelkie niedociągnięcia. Uśmiech, który jej nagle posłał, był rozbrajający. Rozchylenie zmysłowych warg, błysk białych zębów i blask niebieskich oczu zmiękczyłyby nawet najbardziej zatwardziałe serce. Gdyby Scott Galbraith zapragnął wkraść się w czyjeś łaski, http://www.apispower.pl/media/ Z powodu stromego urwiska, które oddzielało posiadłość od reszty miasta, można było dostać się do niej jedynie wąską ścieżką prowadzącą przez las w Summerhill. Od lat nie był nad jeziorem. Skąd panna Tyler wiedziała o tej plaży? Willow spakowała pozostałości po kanapkach, które dzieci spałaszowały z właściwym swojemu wiekowi entuzjazmem, R S po czym przez moment przyglądała się, jak w trójkę przeskakują przez niskie fale. Ciężko jej było tutaj przyjść. Z trudem przemknęła obok tajemnego miejsca, w którym ona i Chad spędzili tyle godzin, pływając rozmawiając, tuląc się do siebie. Ale dzieci były zachwycone

jeszcze nie w łóżku? Pilnuje pani, o której wracam do domu? - Ależ skąd, nie jestem pana matką! - oburzyła się. Zaśmiał się serdecznie, - Nie, oczywiście, że nie, ale dlaczego jeszcze pani nie śpi? Jest późno. Sprawdź rozkoszy. Chciała wyciągnąć rękę i dotknąć go, przeczesać dłonią jego owłosioną pierś, ramiona, i wzrok jej powędrował niŜej, tam gdzie juŜ dotykała, co zatamowało jej oddech ze zdziwienia, jak to moŜliwe...? Zamrugała powiekami, gdy zobaczyła, jak on sięga do szafki nocnej, otwiera szufladę i wyciąga z niej paczkę kondomów. Uniósł głowę i znów ich oczy spotkały się. Sposób, w jaki na nią patrzył, budził w niej myśli coraz bardziej erotyczne. Wsparł się na łokciu i wpatrywał się w nią. Zamiast zaŜenowania, Ŝe ona, Alli, nie ma na sobie nawet śladu jakiegoś łaszka, obserwowała z napięciem, zastanawiała się, jaki będzie jego następny ruch. Wykonał go. Pochylił się nad nią i rzekł: