Jego dłoń trzymająca kluczyki zamarła tuż przed stacyjką. Diaz

synek nie zginął w katastrofie samolotu ani nie umarł w bagażniku samochodu. Widział ten błysk w jej oczach: radość i ulgę, które na jakiś czas pokonały rozpacz. Katastrofa samolotu. Kolejna rzecz, którą można zbadać. Federalny Zarząd Lotnictwa na pewno odnotowuje wszystkie wypadki. Nie przypominał sobie wprawdzie historii o katastrofie lotniczej, w której zginęło sześcioro niemowląt - a był pewien, że nie zapomniałby jej nigdy. Mogło to oznaczać, że miejsce wypadku an43 237 zostało odpowiednio oczyszczone, a małe ciałka usunięte jeszcze przed przybyciem ratowników i ekip śledczych; być może pozostawiono tylko martwego pilota. Możliwe też, że katastrofa nie została w ogóle zauważona przez odpowiednie władze. Nowy Meksyk był rozległym, w dużej części bezludnym stanem. Były tam tysiące kilometrów kwadratowych pustkowi, na których katastrofy samolotu nikt by nawet nie dostrzegł. Właściciel samolotu sam zorientowałby się, że jego maszyna zaginęła, i zorganizował poszukiwania. A jeśli znalazłby wrak, to co http://www.apteka-viola.pl/media/ znaki, że z radością powitała nadejście jesieni. Pojawiła się na umówionej wizycie u Susanny i dostała nową receptę na plasterki antykoncepcyjne. W samą porę, jej zapasik właśnie się kończył - a przecież w życiu seksualnym Milli zaszły ostatnio drastyczne zmiany - Chciałam przeprosić cię za tamten wieczór - powiedziała Susanna ze skruchą w głosie. - Powinnam była cię słuchać, a nie myśleć, że na pewno wiem lepiej. Milla zamrugała w zupełnym zaskoczeniu. Nigdy jakoś nie miała ochoty na pogaduszki podczas badania na fotelu ginekologicznym. Poza tym myśli miała zajęte zgoła czym innym, głównie Diazem. an43

137 Dobre i to. Kojoty atakowały niewielkie stworzenia: od szczurów po małe dzieci. Znów przypadli do ziemi, uważnie oglądając okolicę śladu. - Max! - zawołała Milla. - Max! Odpowiedziała jej cisza. Od gorąca zaczynało już ją mdlić; łyknęła odrobinę wody, a Sprawdź tylko do speluny gangu motocyklowego. - Pistolet przepadł, co? - Został na dnie rzeki. - Szkoda. Przydałby się, żeby zmusić kelnera do obsłużenia takich oberwańców. an43 296 - Poradzimy sobie - zerknął na nią z uśmiechem. Mieli trochę szczęścia: szybko trafili na obskurną hamburgerownię z okienkiem dla zmotoryzowanych. Wzięli zamówione jedzenie i zjechali na parking, aby spokojnie zjeść. Milla wróciła do życia już na tyle, by poczuć dziki głód. Pochłonęła hamburgera