– To dlaczego nie pojedziesz? Mama przecież ci pozwoli.

- Sin ożenił się ze mną, żeby zrobić na złość Marleyowi - odparła, szlochając. - Kingsfeld ci to powiedział? - Tak. Wiem, że Sinclair nienawidzi Marleya i jest zdolny do wszystkiego, ale ja... - Ty go kochasz. - Byłabym głupia, gdybym się w nim zakochała, nawet gdyby nie miał ukrytego powodu, by mnie poślubić. - Oczywiście, że miał powód. Dlaczego Kingsfeld mówi takie okropne rzeczy? I dlaczego Sinclair nienawidzi Marleya? - Nie mogę ci powiedzieć! - W porządku. Ale komu bardziej ufasz: Kingsfeldowi czy mężowi? Victoria otarła oczy. - Sinowi - wyszeptała. - No właśnie. Oddychaj głęboko. Nie powinnaś się denerwować. - Od kiedy tak się martwisz o moje zdrowie? http://www.automarki.com.pl - Sam przekażę wieść markizie - powiedział Sinclair i zamknął słudze drzwi przed nosem. Ruszył do apartamentu żony. Victoria w panice miotała się po garderobie. - Kogo zaprosiłaś na kolację? Aż podskoczyła na dźwięk jego głosu. - Chciałam cię uprzedzić i spokojnie wszystko wyjaśnić, ale dowiedziałam się, że uderzyłeś lorda Williama, i to było takie... romantyczne, że... No, sam wiesz. A teraz już jest za późno! Przerzuciła przez ramię kilka sukien i zaczęła grzebać w szufladzie z pończochami. - Kto jest na dole? - spytał z godnym podziwu

Stała na schodku tuż przed zgromadzonymi reporterami. Już raz to przeżyła, ale teraz było jeszcze trudniej. Miała jeszcze większy mętlik w głowie. I nie radziła sobie z uczuciami, jakie obudził w niej książę. - Wasza Wysokość... Federico uniósł rękę, by uciszyć falujący tłum. Sprawdź dziewczynka. Książę pochylił się, by mogła mu się przyjrzeć. - Tak, to ja. Jak masz na imię? - Carlotta. - Bardzo ładnie. - Popatrzył na jej gips. - Carlotta, ty chyba złamałaś nogę. - Spadłam z równoważni. Federico ujął jej ramię. - Jesteś silną dziewczynką. Myślę, że niedługo znowu będziesz ćwiczyć. Drzwi zamknęły się bezszelestnie, a pielęgniarka nacisnęła przycisk piętra. Książę znów pochylił się do Carlotty. Zniżył głos, ale