– No cóż, gliny pozbawione są wyobraźni – stwierdził Richard, wzruszając ramionami. –

- Poprosił o przydział. Jesteś jednym z nas. Musimy rozwikłać tę sprawę ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich. Quincy znów na nią spojrzał. Teraz zaczynała rozumieć jego reputację. Bezpośrednie, przeszywające, twarde spojrzenie. Nie wytrzymała i odwróciła wzrok. - Montgomery... On pracował przy sprawie Sancheza. Na początku. - Nie musiała dalej wyjaśniać. Każdy wiedział, że piętnaście lat temu pierwszy agent sknocił sprawę Sancheza. Upierał się, żeby szukać jednego charyzmatycznego psychopaty w rodzaju Teda Bundy'ego, chociaż policja miała już dowody potwierdzające fakt, że w sprawę wplątani byli co najmniej dwaj zabójcy. Ponadto z powodu śladów cementu policja w Los Angeles chciała sprawdzić pracowników fizycznych, a nie miejscowe szkoły prawnicze. Ostatecznie policja się postawiła, Montgomery został odsunięty od sprawy. Na jego miejsce przybył Quincy. Reszta była już tylko historią działania policji. - To by wyjaśniało jego strój i sposób, w jaki się wyrażał przed Everettem - skomentował Quincy. Uśmiechnęła się lekko do niego. - Nie było sensu ubiegać się o szybki awans, skoro jego kariera wykole¬ iła się jak lokomotywa. http://www.beton-architektoniczny.edu.pl/media/ Wcisnęła i z boku etui wyskoczył klucz, zupełnie jak nóż sprężynowy. Zaskoczona omal go nie upuściła, a potem się uśmiechnęła. - Wielkie nieba, kto to wymyślił? - Prawdopodobnie spece od marketingu. Taki bajer, ale bardzo wygodny. Teraz wsuń go do staromodnej stacyjki. Tu są światła, tu wycieraczki, a tu hamulec ręczny. Przekręć. Z początku jechała wolniutko. Szarpnęła, starając się wyczuć sprzęgło, a w końcu ruszyła na dobre. Od czasów college'u nie jeździła samochodem z ręczną skrzynią biegów. Ale szybko stwierdziła, że od dawna tęskniła za dotykiem dźwigni zmiany biegów. Wspaniałe uczucie, jak poskramianie na¬ rowistego konia. Skręciła w przecznicę, zgrzytając biegami. Tristan w ogóle się tym nie przejął, więc Beth zaczęła się serdecznie śmiać. Samochód się jej podobał. Mężczyzna się jej podobał.

lub Beth. Nigdy ci o tym nie mówiłam. Ile znasz kobiet o imieniu Elizabeth, do których mówi się Bethie? Krew odpłynęła z jego twarzy. Zrobił wielkie oczy i przez moment wy¬ dawał się taki przerażony, że pożałowała tego, co powiedziała. Oboje jedno¬ cześnie skierowali spojrzenia na jego bok, gdzie pod osłoną koszuli znajd¬ wała się całkiem świeża, nie do końca zagojona blizna. Sprawdź mnie, do cholery! Zrobił to, o co prosiła. Najpierw dotknął jej delikatnie. Wiedział, że jest zdenerwowana, chociaż mówiła tak śmiało. Poczuł, że jest spięta, kiedy ją obejmował. Czuł jej niepewność, kiedy odchylała głowę. Spodziewała się, że on zrobi swoje w sposób zdecydowany, i przygotowała się na to. Ale on doskonale rozumiał 205 jej historią. Rainie seks kojarzył się zawsze z bólem i karą. Dlatego albo zachowywała stoicki spokój, albo przyjmowała postawę męczennicy. Quincy nie był zainteresowany ani jednym, ani drugim. I chociaż myślała, że tak będzie lepiej, on nie miał zamiaru się śpieszyć. Otarł ustami kącik jej ust. Uniósł lewą rękę i zaczął głaskać ją po plecach. Rainie miała zamknięte oczy. Pogładził kciukiem jej powieki.