- Dobrze - przystał Pierce. - Pogadamy

Po dwóch dziesiątkach lat spędzonych w Waszyngtonie nieomylnie rozpoznawała wszystkie sygnały. Jack po prostu nie był jeszcze gotów na wyzwolenie tego uczucia. Jego zachowanie było ucieczką. Darren niespodziewanie poderwał się z miejsca i zmiażdżył jej dłonie w żelaznym uścisku. Oszołomiona Barbara wstrzymała dech. O co mu chodziło? Wiedziała, że jest od niego dużo słabsza. Mogła polegać tylko na swojej inteligencji i samokontroli. Ale w jego zachowaniu nie było ani śladu erotyzmu. – Powiedz mi, Barbie, kiedy ostatni raz miałaś mężczyznę? – zapytał, ściskając ją tak mocno, że nie mogła złapać tchu. – Czy to był Colin Swift? – Nie twoja sprawa – odrzekła zimno. – Ciebie i mnie łączą tylko interesy. Obydwoje chcemy zaszantażować senatora Stanów Zjednoczonych i to wszystko. Ścisnął ją jeszcze boleśniej. Nie mogła się poruszyć. – Żadnych niespodzianek, Barbie, rozumiesz? Jeśli to ma się udać, muszę wiedzieć wszystko. – Przecież ci powiedziałam... http://www.budownictwodzis.com.pl/media/ Usiadła na brzegu łóżka i pochyliła się nad nim. Oddychał normalnie, widocznie więc usnął. Tym lepiej, pomyślała. Szybko zamoczyła sterylną gazę w środku dezynfekującym, oczyściła najgorsze zadrapania i posmarowała je maścią z antybiotykiem. Głowę trzeba było obandażować. Starała się robić to jak najdelikatniej. Gdy skończyła, Sebastian otworzył jedno oko. – Siostro Lucy. – Nie spałeś? – zdziwiła się. – Wydawało mi się, że będzie lepiej, jeśli będę udawał, że śpię. Ty mniej się denerwowałaś, a ja nie musiałem czekać pół nocy na opatrunek. – Wcale nie jestem zdenerwowana, Redwing – odrzekła.

Lucy się uśmiechnęła. - Ale jesteś zadowolona? Vixen odwzajemniła uśmiech. - Tak. - To takie romantyczne. Opowiesz mi później, jak zareagował? Sprawdź i wpatrzyła się w las, na chwilę zapominając o obecności Lucy. Zdołała się jednak opanować i szybko dodała: – Muszę sprawdzić w terminarzu Jacka. Nie jestem pewna, czy będzie miał czas na wyjazd do Kostaryki. Czyli na bzdury, dopowiedziała Lucy w myślach, ale nadal robiła dobrą minę do złej gry. – Rozumiem, ale mam nadzieję, że jednak uda mu się wyrwać. Życie senatora musi być bardzo wyczerpujące. – No cóż, trzeba sobie ustalić jakieś priorytety. Jack spędzałby cały czas z tobą i wnukami, gdyby tylko mógł. Niestety, muszę go trochę powściągać. Mówienie komuś ,,nie’’ przez cały czas to bardzo niewdzięczne zajęcie, ale on to rozumie.