dobry w kryciu i skradaniu się, babce szło trochę gorzej, ale i tak

prowadził niemal prosto do Justina, Milla nie mogła sobie pozwolić na utratę tejże kontroli. Zdenerwowana i rozbita, chętnie przystała na propozycję wspólnej kolacji złożoną przez Susannę. I tak nie miała nic do roboty, a w ten sposób mogła uciec od niebezpiecznych myśli. Zazwyczaj wolała spędzać nieliczne wolne wieczory w domu, ale teraz czuła się tak rozkojarzona czekaniem na niewiadome, że nie wahała się długo. an43 169 Zdecydowana miło spędzić ten wieczór, włożyła jedną ze swoich ulubionych kiecek - jasnokremową, jedwabną, na ramiączkach, z fikuśnym dołem tańczącym wokół jej kolan. Choć dzięki deszczowi temperatury w El Paso wróciły do normy, to wciąż był sierpień - a tutejsza sierpniowa norma oznaczała upał. Ta sukienka sprawdzała się w taką pogodę znakomicie. Dawno temu, kiedy byli z Davidem dopiero zaręczeni, często chodzili tańczyć; Milla miała wtedy bardzo podobną kieckę. Dopiero teraz, po latach, rozumiała, jak bardzo David się dla niej poświęcał: był wtedy jeszcze na rezydenturze* i notorycznie nie dosypiał. Milla kochała tańczyć, więc on przeznaczał http://www.cars-blogi.com.pl Zamarła, uświadamiając sobie, że jest teraz zamknięta w jego samochodzie, z nim za kierownicą i musi towarzyszyć Diazowi w drodze wiodącej w nieznanym kierunku. Idiotka! - Jeżeli nie wieziesz mnie do domu Winbornów - spiorunowała go wzrokiem, szarpiąc się w pasach bezpieczeństwa - to przysięgam ci, że... - Tam właśnie cię zabieram - przerwał lodowatym tonem. - Choć trochę późno o to pytasz. Gdybym zdecydował inaczej, teraz nie byłoby już o czym mówić. - Widocznie nie jestem tak biegła w podstępach i brudnych gierkach jak ty - syknęła, odwracając się do okna. Skoncentrowała się na mijanych znakach i zakrętach, upewniając się, że nie wyjeżdżają na autostradę wylotową z Charlotte. Jeśli Diaz ominie właściwy zakręt

właściwy zapach, chwycenie tropu... W sumie minimum cztery godziny Dla chorego dziecka w upale, bez wody - to bardzo dużo. Baxter rzucił okiem na swoje notatki. - No dobrze, Millo, zorganizujmy twoich ludzi. Joann podała mu listę nazwisk, którą dołączył do trzymanych w ręku papierów. Potem wywoływał ludzi dwójkami, odhaczał na kartce Sprawdź w piątym miesiącu ciąży z Linneą, Diaz zaczął działać jej na nerwy tak bardzo, że postanowiła coś z tym wreszcie zrobić. Diaz rozejrzał się po okolicy i znalazł dom na tyle oddalony od innych, by mógł znaleźć w nim spokój, a jednocześnie stojący na tyle blisko domów sąsiadów, by Milla nie czuła się odizolowana od ludzi. Był to stary, przyjemny budynek z drzewami rosnącymi na podwórku i z czterema przestronnymi sypialniami. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że wszystkie te pokoje się przydadzą. Kupili dom, dbając o bezpieczeństwo dziecka, ogrodzili podwórko - i nie zwlekając, wprowadzili się. Milla była szczęśliwa. Choć długo miała wątpliwości, gdy wreszcie się pobrali - prawie rok po pierwszych oświadczynach - znalazła wielkie szczęście.