A on okazał się kompletnym osłem.

z wyraźną niechęcią. - Od paru godzin. Powiedział, że jedzie zobaczyć się z wami. Czy przynajmniej tu dotarł? - Crispin siedział w domu przez całe popołudnie - odezwał się Wally. - Nie widziałeś Sina, prawda? Szkot nachmurzył się jeszcze bardziej. - Nie. Zaparz herbaty dla lady Althorpe. - Dobrze. Wally oddalił się pospiesznie w głąb domu. - Dziękuję. Nie wiedziałam, co robić dalej. - Proszę pójść ze mną, milady. Crispin zniknął w pokoju, z którego niedawno wyszedł. Victoria ruszyła za nim. W progu przystanęła. Ogromny stół zajmujący środek pomieszczenia wskazywał, że to jadalnia, ale mieszkańcy najwyraźniej jedli posiłki gdzie indziej. W jednym końcu dębowego blatu leżały rozrzucone, papiery, a resztę powierzchni zajmowała kolekcja niedużych drewnianych pudelek i figur szachowych oznaczonych małymi flagami. Zaintrygowana podeszła bliżej http://www.centrum-stylu.pl rękaw. - Diane Addington bardzo chciała się do nas dzisiaj przyłączyć, ale matka kategorycznie jej zabroniła. Twierdzi, że masz na nią zły wpływ, Vixen. - Przestań, Marguerite. Tak się po prostu złożyło. - Lucy zachichotała. - Na niebiosa, gdybym mogła ukraść pocałunek lordowi Sinowi, na pewno bym to zrobiła. Victoria westchnęła. - Cokolwiek uważa matka Diane, Addingtonowie już przyjęli zaproszenie na ślub. Wstała i podeszła do okna. - Nikt nie przepuści takiej okazji. Szkoda, że nie

Czy inne jego zwyczaje też były tylko grą? Pomyślała o tamtym drugim Sinclairze: czujnym, skoncentrowanym i bardzo zmysłowym, który od czasu do czasu się objawiał, żeby zawrócić jej w głowie. Uśmiechnęła się, wskakując pod ciepłą kołdrę. Sprawdź nogę. Lucy spojrzała na niego z powątpiewaniem. – Dzięki, Plato, ale Madison radzi sobie całkiem dobrze. Jeszcze chwila i Lucy ze wszystkich sił zaczęła ciągnąć linę. Plato z ledwie dostrzegalnym grymasem bólu przełożył pistolet do prawej ręki, oparł się o drzewo i lewą pomógł jej wyciągać linę. Dziewczyna wypełzła na krawędź skały i rzuciła się w ramiona matki. – J.T. – wyszlochała. – Kazałam mu uciekać! Czy nic mu się nie stało? Och, Boże, to wszystko przeze mnie! – To nie twoja wina, Madison. Masz dopiero piętnaście lat.