w całych Włoszech kolekcję rzeźb? Willa Caravargia pod Rzymem jest bardzo znana, prawie tak dobrze jak willa Borghese. Papa często o niej opowiadał. — Nie interesuje mnie, co on posiada, i jeśli spróbujesz opisywać mi te wszystkie posągi, zacznę krzyczeć! — powiedziała lady Rothley. — Obchodzi mnie tylko hrabia. Gdybyś wiedziała, jak wspaniałe rzeczy potrafi mówić tym swoim niskim, latyńskim głosem! — Belle-mère, posłuchaj mnie — błagała Tempera. — Jeszcze jako mała dziewczynka słyszałam, jak papa o nim 100 opowiadał. Wiem, że ożenił się w bardzo młodym wieku i był w tym związku bardzo nieszczęśliwy. Od dziesięciu. może piętnastu lat jest wdowcem i, jestem o tym przekonana, wcale nie ma zamiaru znów się żenić. — Owszem, nie mówi o małżeństwie, lecz o miłości!— powiedziała lady Rothley. — Belle-mère, jak możesz tego słuchać? Wiesz równie dobrze jak ja, że dzięki twej urodzie setki mężczyzn mówią ci o miłości. Ale my musimy znaleźć dla ciebie męża! http://www.dentaltechnics.pl Chloe siadła z powrotem, zerkając niespokojnie na siostry. Żadna z nich nie odezwała się od chwili powrotu ojczyma. - Czy Flic nie powinna być w łóżku? - spytał Matthew Sylwię, gdy tylko opuścili pokój. - Myślałem, że lekarz dał jej coś... - Widać za mało jak na jej upór. Powiedziała, że nie wytrzyma sama w pokoju. - Trudno ją winić. Chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu - może zresztą w ogóle po raz pierwszy - naprawdę był bliski zrozumienia uczuć swych pasierbic. Chociaż wątpił, by miał doczekać się wzajemności. To także rozumiał. Za jaką cenę? 142
W końcu było po wszystkim. Ceremonia w kościele, życzenia od przyjaciół Lorenza, wśród których był też jego prawnik wraz z czarującą żoną, i nieplanowany lunch u Carla, którego goście także przyłączyli się do uroczystości. Wszystko razem trwało bite dziewięć godzin. W tym czasie Jodie nie tylko nie odważyła się czegoś zjeść czy wypić, ale nawet usiąść. Teraz w końcu zostali sami. Assunta przed wyjściem do kościoła przygotowała im zimną kolację. Jodie była tak wyczerpana, że ledwo trzymała się na nogach. Nie mogła już znieść ucisku sznurówki i tęskniła za chwilą, kiedy w końcu się od niej uwolni. - Jesteś zmęczona? - zapytał Lorenzo. Ledwo zdołała się zdobyć na skinięcie głową. Zmęczona to nie było odpowiednie słowo, żeby opisać jej fizyczne i psychiczne wyczerpanie. Chwila, kiedy przy boku Lorenza składała przysięgę małżeńską, wywarła na niej dużo większe wrażenie, niż chciała się przyznać. Było jej źle i wstyd, że wykorzystuje te święte słowa dla swoich własnych, niezupełnie czystych celów. - Pójdę z tobą na górę - odezwał się Lorenzo. Jak zwykła suknia mogła być aż tak ciężka? Kiedy weszła na górę, serce biło jej mocno i czuła się fatalnie. Sprawdź Edward wrócił do kuchni. Bella obserwowała go uważnie. - Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wszystkim zeszłej nocy? - Kiedy? - spytała. - Nie dałeś mi szansy. Najpierw myślałam, że jesteś włamywaczem, a potem... Uśmiechnął się szyderczo. - Wszystko stało się tak szybko – próbowała się bronić. - Potrzebujesz pieniędzy i sądziłaś, że idąc ze mną do łóżka coś na tym zyskasz? - Nie! - zaprzeczyła ostro. - Zaskoczyłeś mnie po prostu. - Dlaczego mnie nie powstrzymałaś? - Ja... Nie wiedziałam, co o tym sądzić. Nie powstrzymała go, bo nie potrafiła, ale i nie chciała. Bo to, co się z nią działo, wykluczało logiczne myślenie. Pod jego spojrzeniem zaczęła palić ją twarz. - Byłam na wpół śpiąca - tłumaczyła się słabo - ledwo wiedziałam, co się dzieje i nie miałam pojęcia dlaczego. Nie mogła mu wyjaśnić związku całej tej sytuacji z przeszłością, z zachowaniem ojca. A już na pewno nie mogła tłumaczyć, jak starała się stłumić własną seksualność, ani tego, że to właśnie on ją wyzwolił. Jak miała wyjaśnić coś, czego sama nie rozumiała? A poza tym, on mógłby to odebrać jako sygnał... Sygnał czego? Że na nią działał? Że to, co się wydarzyło, bardzo jej się podobało? Że gdyby mogła to powtórzyć... no nie, nigdy nie pozwoliłaby sobie na coś podobnego. A przynajmniej chciała w to wierzyć.