do niej mówił. Dwie słone strużki znowu popłynęły po jej policzkach.

królewnę". W dzieciństwie była to ulubiona bajka Malindy. Często wyobrażała sobie, że oto budzi ją pocałunek księcia i odtąd żyje długo i szczęśliwie z mężczyzną, którego kocha. Teraz dorosłej Malindzie wydawało się, że odnalazła swego księcia w Jacku Brannanie. Jego pocałunek niewątpliwie obudził ją do życia. Ożywił uczucia, które od tylu lat drzemały w niej Ukryte. Malinda otrząsnęła się z tych myśli i zmusiła do przeczytania ostatniej linijki. - I odtąd żyli długo i szczęśliwie. - Jeszcze jedną, Lindo. Proszę - błagał Dawid. - Na dziś wystarczy - zdecydował Jack stając w drzwiach. JEDNA DLA PIĘCIU 153 Malinda została, żeby otulić Patryka, a Jack odprowadził chłopców do ich pokoi. Wychodząc do przedpokoju Malinda zderzyła się z Jackiem. Atmo- , sfera od razu zrobiła się napięta. http://www.deskaelewacyjna.info.pl/media/ – A twoje nie? – No, może też. Ale jesteś z dziećmi dzień i noc, a przecież płacisz mi za opiekowanie się nimi. Powinieneś więcej wychodzić i robić to, na co masz ochotę... Urwała zmieszana. Miała nadzieję, że nie zabrzmiało to nieuprzejmie, jakby chciała się go pozbyć. Lecz Theo rzekł z uśmiechem: – Dziękuję ci za tę miłą propozycję. Jeśli dzieciaki całkiem mnie zadręczą, nie omieszkam z niej skorzystać. Później, po zjedzeniu na tarasie lekkiego lunchu, wybrali się na plażę i Lily zdecydowała, że po raz pierwszy się wykąpie. Dzieci od przyjazdu ją do tego namawiały, ale trochę wstydziła się rozebrać w obecności ich ojca. Teraz jednak przemogła się i w skąpym

- Zawiozę cię do twojego nowego domu. Laura odgarnęła z czoła Kelly miękkie, lśniące włosy. Miały przed sobą długą drogę. Zaczęła się zastanawiać, ile czasu tutaj zostanie i czy kiedykolwiek będzie potrafiła wyjechać. Bo Laura wiedziała, że już pokochała tę małą, zagubioną dziewczynkę. Sprawdź – Tak, poradzę sobie. Kate włożyła kurtkę i wyszła na zimne, wieczorne powietrze. Będąc już za progiem, zerknęła jeszcze w stronę Julianny. – Uważaj na małą, dobrze? – poprosiła ze ściśniętym sercem. Nagle zdała sobie sprawę, jak dziwne musiałyby wydać się te słowa komuś, kto znałby ich wzajemne relacje. Na początku to przecież Julianna powierzyła jej swoje dziecko. – Oczywiście. Nie przejmuj się. Kate spojrzała na nią jeszcze raz, a potem zamknęła drzwi. Musiała jak najszybciej znaleźć taksówkę. ROZDZIAŁ SIEDEMDZIESIĄTY SIÓDMY Dwadzieścia minut później wysiadła przed budynkiem policji i weszła