piec procent majatku przypadnie w udziale temu małemu. Jak

Stary sędzia Cole Okropną starą duszę miał, Wredny był z niego wał. Stryczkiem albo spluwą groził, Trzech sługusów z sobą woził. Frontowe drzwi otworzyły się bez trudu i powitał ją zapach płynu do mebli, potpourii i cynamonu. Włoski marmur, widoczny przy brzegach kosztownych kilimów, lśnił w słońcu, które sączyło się przez wysokie, nienagannie czyste okna. - Hola! Ktoś tam jest? - zabrzmiał znajomy głos z wyraźnym hiszpańskim akcentem i dały się słyszeć ciche kroki, a kiedy Shelby skręciła w stronę kuchni, omal nie wpadła na Lydię, gosposię ojca. Ciemne oczy ją rozpoznały, na twarzy pojawił się uśmiech radości. - Seńorita Shelby! - Lydia uśmiechała się od ucha do ucha. Jej niegdyś czarne włosy, starannie splecione i zwinięte w kok nisko na szyi, były teraz poprzetykane siwizną. Nieliczne, niesforne kosmyki okalały twarz, którą Shelby pamiętała z młodości. Z biegiem lat talia Lydii trochę się zaokrągliła, ale na twarzy nie było zmarszczek, a skóra o miedzianej karnacji z meksykańskimi akcentami i typowymi dla Indian wystającymi kośćmi policzkowymi wydawała się równie gładka jak kiedyś. - Dios! - Lydia uścisnęła tę, którą pomagała wychowywać. - Dlaczego nikogo nie zawiadomiłaś, że przyjeżdżasz do domu? - Zdecydowałam o tym nagle. - Objęła Lydię i do oczu napłynęły jej niechciane łzy. Czarna sukienka, biały kołnierzyk, biały fartuch i proste sandały... strój Lydii przez wszystkie te lata, kiedy Shelby tu nie było, w ogóle się http://www.dobra-ortopedia.edu.pl/media/ Rozchyliła usta i westchnęła. Gładził jej plecy, a po chwili jego ręce ujęły jej pośladki. Szorstkie od pracy fizycznej dłonie przylgnęły do jej delikatnej skóry. Zatopił w niej palce. Pachnący deszczem wiatr owiał nagie ciało Shelby, buszował w jej włosach. Gdzieś w pobliżu zahuczała sowa. Shelby czuła przyjemne mrowienie. Całował jej piersi, ssał sutki. Miała wrażenie, że krew w niej wrze. Nevada ssał jej piersi coraz mocniej. Zamknęła oczy i poczuła, jak twardnieje jego członek. - Znowu? - wyszeptała z niedowierzaniem i zanim zdążyła zadać następne pytanie, on przesunął się trochę, tak żeby znowu znaleźć się w niej. Zaparło jej dech w piersiach, kiedy wygiął plecy do tyłu, napinając mięśnie pośladków. Przytrzymywał ją mocnymi rękami, a ona zaczęła się kołysać, dostosowywać do jego powolnego rytmu, zatracając się w magii tej nocy. 71 Jej wyobraźnię opanowały erotyczne obrazy. Pożądanie sprawiło, że zupełnie straciła nad sobą kontrolę. W tej jednej chwili Nevada był dla niej wszystkim, jej początkiem i końcem. Zamknęła oczy, czując, że zawładnęła nią

stojacego na równo przystrzy¿onym trawniku na tle wielkiego 146 domu z czerwonej cegły, w stylu georgianskim, z białymi kolumnami wspierajacymi obszerny ganek. Srodkowa czesc domu miała trzy kondygnacje, dwa boczne skrzydła były ni¿sze. Czy to naprawde był dom, w którym dorastała? Sprawdź krwi wierzchowców prowadzonych przez odzianych w liberie stajennych? Dosiadanych przez eleganckich d¿okejów w swietnie skrojonych bryczesach? Galopujacych po wypielegnowanych torach? W tych obrazach nie było szalenstwa... wolnosci... ryzyka. Wszystko wydawało sie takie grzeczne. Uładzone. Przez konwenanse i towarzyska etykiete. Kolana ugieły sie pod nia, opadła na krzesło stojace przy biurku Aleksa. - To dobrze - mrukneła do siebie, ale nie była pewna, czy rzeczywiscie powinna w to wierzyc. 121 Obite skóra krzesło zaskrzypiało i Marla skuliła sie odruchowo. Ale przecie¿ nie próbuje robic niczego za plecami