– O Boże. – Martinez ukryła twarz w dłoniach.

– Nikt tak nie twierdzi. – Martinez starała się go uspokoić. – Twoja siostra, twoi wykładowcy... Wszyscy wyrażają się o tobie w samych superlatywach. I dlatego myślimy, że możesz nam pomóc. Szukamy pewnej kobiety. Nazywa się Olivia Bentz. Jasne włosy, ciemne oczy. Widziałeś ją, Fernando? Bentz patrzył przez lustro i czuł, jak jego życie rozpada się na kawałki, gdy chłopak przecząco pokręcił głową. – O1ivia Bentz zaginęła – ciągnął Hayes. – I mamy powody przypuszczać, że twoja przyjaciółka Jada maczała w tym palce. Co powiesz na ten temat? – Nie! – Valdez nie dawał za wygraną. Bentz najchętniej przebiłby pięścią szybę, złapał go za gardło i wydusił z niego prawdę. Ponieważ Fernando nie odmówił zeznań i nie poprosił o adwokata, detektywi przesłuchiwali go dalej. Bentz słuchał uważnie. Bledsoe sprawdził; w bazie danych nie było kobiet o imieniu Jada, które trafiłyby do policyjnych kartotek w ciągu minionego półtora roku. Kolejny ślepy zaułek. Rano zdobędzie jej dane z rejestru uczelni, ale na razie ma związane ręce. W końcu Bentz zostawił nachmurzonego chłopaka w rękach Hayesa i FBI – pewnie go wypuszczą i dadzą mu ogon. Na posterunku nie miał nic więcej do roboty. Jadąc, myślał o zdjęciach, nad którymi pracowali specjaliści LAPD. Biegacz zarejestrowany przez kamerę na molo w Santa Monica wyglądał tak samo jak ten, którego zarejestrowała kamera w jego motelu. Było w nim coś znajomego, miał wrażenie, że http://www.dobrabudowa.net.pl nawet kilka kanałów i piaszczysta plaża wystarczyły, by nadać jej charakter nadmorskiej miejscowości. W letni ciepły dzień Venice Beach pękało w szwach. Z pięknej pogody korzystali rowerzyści i skaterzy, a także rozmaici artyści uliczni, którzy przypominali Bentzowi Nowy Orlean pełen muzyków i malarzy. Także i tutaj wyczuwało się atmosferę karnawału, wrażenie, że wszystko jest dozwolone. Galeria sztuki, w której pracowała Fortuna Esperanzo, mieściła się kilka przecznic od plaży, przycupnęła między sklepikiem dla turystów, w którym sprzedawano wszystko, od koszulek po aparaty fotograficzne, a „autentyczną” meksykańską knajpą ze stolikami na zewnątrz. Widok niewiele się zmienił przez minione dwanaście lat. Bentz zaparkował, spojrzał krytycznie na laskę i zostawił ją na tylnym siedzeniu. Przeszedł przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Poczuł słony zapach oceanu i zaraz przypomniała mu się nocna kąpiel w Santa Monica z poprzedniego wieczoru, kiedy stracił z oczu Jennifer. Po raz kolejny.

Bentz zostawił laskę w samochodzie, obszedł dom, zajrzał w brudne okna, zobaczył zakurzone podłogi i zapyziałe ściany, niektóre tego samego koloru co dwanaście lat temu. Cofnął się, osłonił oczy i zerknął w okno na piętrze. Zaraz powróciły wspomnienia chaotycznego spokoju dawnej sypialni, scena, którą zobaczył ponad dziesięć lat temu, gdy stanął w progu. Pognieciona pościel na łóżku, kawałki szkła tam, gdzie wisiało lustro. Oczyma wyobraźni pokonał drogę do pokoju gościnnego na tym samym piętrze, pokoju, w Sprawdź Co za idiota. Chce sprawić, by marzenie powstało z martwych. Napędza się wyrzutami sumienia. I dobrze mu tak. – Poczekaj no, Rick – mówię do lustra. – Nie wiesz, co cię jeszcze czeka. Bentz przysunął się bliżej do O1ivii, przyciągnął ją do siebie, poczuł przy sobie jej nagie ciało. – Kocham cię – szepnął, ale nie odpowiedziała, nie uniosła powiek, nie sprawiła mu przyjemności swoją reakcją. Znowu to widział – sekret, który przed nim ukrywa, tajemnicę, która każe jej milczeć. Ale i tak, z zamkniętymi oczami, odruchowo uniosła podbródek i Bentz się nie oparł. Jej bliskość doprowadzała jego krew do wrzenia, sprawiała, że tętno przyspieszało. Nabrzmiał. Rozpalony, spragniony, pocałował ją namiętnie.