- Jak pan może używać takich słów?! Moja córka,

Miała metr siedemdziesiąt wzrostu, więc była dość wysoka, ale nawet stojąc na niebotycznych szpilkach pantofelków Lulu, musiała zadrzeć głowę, by popatrzeć na nieznajomego. - Istny cud - mruknął, kładąc dłonie na odsłoniętych ramionach Carrie. Nie poruszyła się. Jak gdyby wrosła w ziemię. Obcy wyjął z jej dłoni telefon Darrena, a drugą ręką przygarnął Carrie do siebie. Czerwona sukieneczka nie stanowiła żadnej znaczącej ochrony i Carrie całym ciałem odczuła ciepło napiętych mięśni tego mężczyzny. Ostatnia świadoma myśl kazała go odepchnąć i wyjść, lecz ciało nie zamierzało słuchać rozumu. A potem już było za późno, bo nieznajomy pochylił się, jego usta musnęły wargi Carrie... Przywarła do niego całym ciałem, ajej ręce, jak gdyby z własnej woli, objęły jego mocne ramiona. On także ją objął, pocałował... Nagle przestał całować. Nie puścił jej wprawdzie, ale już nie przytulał tak mocno jak przed chwilą. R S http://www.dobre-budownictwo.com.pl/media/ - Może powinniśmy się zwrócić do telewizji - powiedziała Sandra do Karen Dean, która przygotowywała kanapki na lunch: z szynką dla dorosłych, z masłem orzechowym dla Iriny - tak jak ci, którzy poszukują świadków? - Tak się robi, gdy zaginie dziecko, prawda? - dodał Tony, siedząc przy kuchennym stole obok teściowej. - I kiedy... - Sandra nie dokończyła. Irina, która pomagała Karen smarować chleb, pokazała babci umazane masłem rączki. - Rina brudna. - Jesteś za duża, żeby mówić jak dzidziuś - upomniał ja ojciec.

- Jakiemu poleceniu? - żywo zainteresowała się Or¬sana. - Potrzebny był jej człowiek w Legionie. - objaśnił Rolar, spojrzeniem nakazując przyjacielowi milczeć. Ja po¬patrzałam na wampira co najmniej elokwentnie, lecz on wolał być jawnym i bezwstydnym kłamcą, aniżeli wyjawić prawdę. - Szpieg? - pogardliwie parsknęła dziewczyna. -- Tak ja i wiedziałam! - Szybciej, obserwator. - zmiękczył stwierdzenie Ro¬lar. - Obserwował, uczył się, ale nie podsłuchiwał i sekretnych map nie kradł. I co dalej? Nie wiem, jak Orsana, ale ja mu nie uwierzyłam. Co to jest za “obserwator”, który nie pojawia się w Arlissie miesiącami i, prawdopodobnie, w ogóle nie czuje więzi ze swoją ojczystą doliną. - A dalej zaczęła się sama uciecha... - Gnom sprzątnął ręce ze stołu, pozwalając rozstawić przyniesione przez dziewicę półmiski. Od nich wypływał nie najprzyjemniejszy, lecz zupełnie jadalny zapach. – Ot i tu ona się zamotała. Wszędzie pojawili się wrogowie, spiski, zamachy. Do publicznych straceń, chwała Wielkiemu, nie doszło. Ci, co mądrzejsi albo podpadli Władczyni, dali drapaka przy pierwszych przejawach niebezpieczeństwa. Reszta doczekało się wydalenia, pozostali przycichli, jak myszy pod miotłą. Sprawdź pań, czułbym się jeszcze bardziej zdruzgotany. Shipley usiadła na fotelu najbliższym Keenana. Ku swojej irytacji, zauważyła, że kiedy założyła nogę na nogę, rajstopy puściły jej w dwóch miejscach. Czemu, do licha, nie włożyła spodni? - Napiją się państwo kawy? - spytał Allbeury. - Chociaż pani inspektor chyba woli herbatę, prawda? - Ja w ogóle dziękuję za wszystko. - Ja także - dodał Keenan. Poczekał, aż prawnik usiądzie, i dopiero wtedy zadał kolejne pytanie: - Skąd pewność, że pański łącznik nie ma z tym nic wspólnego? - Naturalnie długo się nad tym zastanawiałem. I