widokiem włosów Flic, nie rozumiał ani jednego słowa.

lecz kobietą upadłą. I nie będzie nikogo, kto by mu uświadomił, że jest w błędzie. Położyła obrazy na sekretarzyku księcia, podeszła do ściany i zdjęła z niej ramę z fałszywą „Madonną w kościele”. 155 Przy świetle księżyca bez trudu dostrzegła, w jaki sposób płótno było przyczepione do ramy. Lord Eustace najwidoczniej wbił gwoździe w ich dawne miejsca, dlatego teraz bardzo łatwo było je wyjąć. Jednak, by to zrobić, Tempera musiała położyć obraz na sekretarzyku. Tylko jeden gwóźdź stawiał opór palcom, musiała więc użyć solidnego noża do papieru, który leżał obok bibularza księcia. Teraz już bez trudu wyjęła z ram kopię i włożyła na jej miejsce oryginał. Wepchnęła gwoździe na miejsce. Wiedziała, że trzymałyby znacznie mocniej, gdyby mogła je przybić. To jednak spowodowałoby hałas, użyła więc jedynie siły palców w nadziei, że płótno utrzyma się przynajmniej do wyjazdu lorda z zamku. Umocowała płótno najlepiej jak umiała i z obrazem w ręku zbliżyła się do ściany. http://www.domydrewniane.edu.pl/media/ Zdjęła aksamitny kapelusz i zapatrzyła się we własne odbicie w lustrze nad gzymsem kominka. Przyglądała się przepięknym rysom swej twarzy i wysoko upiętym, złotorudym włosom. — Co mówił książę, opowiedz — poprosiła stojąca za nią Tempera. — Kiedy wyjeżdżasz? — W piątek — odpowiedziała lady Rothley. — W piątek? W głosie Tempery brzmiało zdumienie. — Ależ, belle-mère, to znaczy, że mamy tylko trzy dni na przygotowania. — Nieważne. Nawet gdyby to były trzy minuty — odparła lady Rothley. — Zaprosił mnie do swego zamku niedaleko

nadzieję, że gdy się spotkają, między nimi zaiskrzy, że coś się stanie, że to małżeństwo może być udane. Jednak niczego takiego nie poczuł. Zobaczył przed sobą tylko dawną koleżankę z dziecinnych lat. Żadnej iskry. Nawet odrobiny. Sprawdź Wewnątrz znajdował się wypolerowany, błyszczący cylinder, który lord Eustace nosił w ciągu dnia. Wyjęła go, obejrzała od środka i stwierdziła, że nic w nim nie ma. Odłożyła cylinder na miejsce i wyciągnęła następne pudło. Jak przypuszczała, było puste, gdyż służyło do przechowywania kapelusza wieczorowego, który lord Eustace włożył właśnie teraz. Rozczarowana, miała już schować pudło, gdy nagle zaświtała jej pewna myśl. Pudła były przecież wewnątrz wyściełane atłasem! Bardzo łatwo byłoby ukryć pod nim płótno tak małe jak obrazek van Eycka. Wymacała miejsce łączenia atłasu i skóry. Było zrobione bardzo porządnie, nikt go nie rozpruwał. Sięgnęła raz jeszcze po pierwsze pudło. Wyjęła