Tym bardziej miał się na baczności. Czyżby prowadziła go w pułapkę?

– Nie ma sprawy. – A ty musisz zwolnić. – Nie wiem, czy mogę. – Słuchaj, spójrzmy prawdzie w oczy. Policja nadal będzie cię miała na oku i szczerze mówiąc, wcale się im nie dziwię. Nie możesz przeszkadzać w dochodzeniu, sam wiesz. A policjant nigdy nie prowadzi własnej sprawy. Bledsoe i bez tego jest na ciebie cięty. – Zawsze był. Dam sobie radę – mruknął Rick filozoficznie, choć w jego głosie pojawiła się nuta gniewu. – Nieważne. W departamencie mówi się, że twój powrót spowodował te morderstwa. Musimy się wszystkim zająć. – Najwyższy czas – stwierdził Bentz. Nareszcie przy wsparciu wydziału uzyska odpowiedzi. Przy odrobinie szczęścia, zanim zginie następna osoba. – No dobra, od przyjazdu do Los Angeles rozmawiałeś z Shaną Mdntyre i Lorraine Newell. Z kim jeszcze? Bentz skinął głową. Już o tym pomyślał. – Z Tally White, starą przyjaciółką Jennifer. To nauczycielka. Poznały się poprzez dzieci. Córka Tally, Melody, jest rówieśnicą Kristi. Kontaktowałem się także z Fortuną Esperanzo, starą przyjaciółką Jennifer. Pracowały razem w galerii w Venice Beach. Fortuna nadal tam pracuje. http://www.e-fizjoterapia.edu.pl/media/ komplementy: że jest piękna, świetnie wygląda i na razie nikt nie dodawał Jak na swój wiek”, co znacznie obniża wartość komplementu. Narzuciła szlafroczek, choć właściwie nie musiała. Pokojówka juz dawno wyszła, ogrodnik przyjdzie dopiero za kilka dni, Leland wyjechał – znowu kokietował ważnego klienta w Palm Springs. Zbiegła z marmurowych schodów, przemknęła przez salonik i patio. Dirk szczekał jak szalony, a psy sąsiadów odpowiadały mu piskliwym skowytem. – Dosyć tego! – mruknęła. Zaprowadziła psa do domu, wepchnęła go do schowka i zamknęła drzwi. Chciała pobyć sama, bez psa, którego jazgot przyprawiał ją o ból głowy. Ostatnio spędza więcej czasu z psem męża niż z nim samym. Zerknęła na lodówkę i pomyślała o musie czekoladowym, który czekał na półce. To był jej stary rytuał. Co tydzień kupowała inny wymyślny smakołyk i wstawiała do lodówki, na

ulubionym leżaku. Gdyby nie tajemniczy gość, popracowałaby nad opalenizną pleców. – Później – obiecała sobie. Włożyła biały szlafrok kąpielowy i zacisnęła pasek na szczupłej talii. Dzwonek rozległ się po raz wtóry i Dirk znów oszalał. – Spokój! – burknęła na psa i głośniej zawołała: – Chwileczkę! Szybko wycisnęła wodę z włosów, wsunęła stopy w klapki na obcasie i weszła przez taras do ogrodu zimowego, minęła Sprawdź Zaatakowałam szybko, przyłożyłam elektrody do jej karku i nacisnęłam spust. Otworzyła usta, oczy wyszły jej z orbit, po chwili ciało zareagowało, zaczęła się rzucać, oddychała szybko, w oczach malowało się przerażenie. To była najtrudniejsza część. Musiałam sobie z nią poradzić, jednocześnie prowadząc samochód. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam uprzednio przygotowane kawałki taśmy klejącej, zakleiłam jej zaskoczoną buzię. Potem przyszedł czas na kajdanki Sherry – zatrzasnęłam je na nadgarstkach O1ivii. Musiałam się spieszyć, nie było czasu na wykręcanie jej rąk do tyłu, więc skułam ją z przodu. I wtedy dupek w porsche za mną zaczął trąbić i zdałam sobie sprawę, że światło zmieniło się na zielone. – Wyluzuj, durniu! – mruknęłam, zbyt zajęta, by się przejmować. Miałam pełne ręce roboty: O1ivia gapi się na mnie i mamrocze coś zaklejonymi ustami, a ten kretyn chce, żebym jechała.