znalazł zdjęcie, od razu wiedział, gdzie rozpocząć

Jesse spojrzał na niego uważnie. - Krawaciarzem musi być ktoś, kogo znam. - Kogo ty znasz? - Albo ktoś, kto zna mnie. Na tym poprzestał, a Jesse to uszanował i nie zadawał pytań. Dane postanowił zakończyć rozmowę. - Muszę już wracać, mam masę roboty, a chyba nie za dużo czasu. ROZDZIAŁ ÓSMY Na tablicy widniał napis „Czartery Izzy'ego". Łódź rybacka Izzy'ego Garcii kołysała się łagodnie w przystani obok kilkunastu innych. Kelsey cieszyła się, że wokół jest tak wielu ludzi. Z tego, co zrozumiała, Izzy prowadził na pokaz beztroskie życie, pracując albo wyprawiając się gdzieś dla przyjemności zależnie od tego, na co akurat miał ochotę. Jeśli jednak pogłoska okaże się prawdą - a była pewna, że tak - Izzy nigdzie nie pływa dla przyjemności. Handluje narkotykami. http://www.e-projektydomow.com.pl/media/ może pozostać bezkarny. Gdy zostaje zamordowana kobieta, automatycznie podejrzewa się jej męża, byłego męża, chłopaka czy kochanka. Nie wtedy jednak, gdy ma się do czynienia z seryjnymi zabójstwami. Sprawcy takich przestępstw zabijają obce kobiety. Jeśli nie ma materiału porównawczego, nawet najstaranniej zebrane dowody - ślady, odciski - są bezużyteczne. Łatwo jest ująć męża lub kochanka, trudniej kogoś obcego. Zwykle są jakieś wskazówki. W tym jednak wypadku ich nie ma, dzięki dobremu, szczegółowemu zaplanowaniu przestępstwa. Przypadkowość utrudnia pracę policji. Ten przestępca jakby planował

Kelnerka skinęła głową. - Tak. Jakiś facet złamał jej serce, ale postanowiła skończyć szkołę i radzić sobie w życiu. Mawiała, że sukces jest najlepszą zemstą. Wiedziałam... wiedziałam, że daje niektórym facetom coś więcej niż taniec i chyba... w końcu wyszła z tym niewłaściwym. Sprawdź Spojrzała na Bryana. - Musisz być ostrożny. Zapewne dysponujesz RS 293 nadludzką mocą, pewnie też twoje rany zasklepiają się bardzo szybko, lecz każdy ma swoje słabsze strony. Moim zdaniem nie powinieneś tam jechać. - Muszę - stwierdził beznamiętnie. - Muszę jechać i pojadę. Najlepiej sam. Tara westchnęła. - Wiedziałam, że on to powie. - Sam? Nie ma mowy! - zaprotestowała gwałtownie Jessica. - Bryanie, z pewnością twoje możliwości są imponujące, lecz tam rzeczywiście może czekać cała armia - odezwał się Lucien. - Przynajmniej część z nas powinna ci towarzyszyć.