O, nie! Dziecko zobaczy jego blizny!

sytuacja, pomyślał. Jak zdoła wyjaśnić dzieciom odejście tej dziewczyny? Wiedział, że to im złamie serce, jednak nic nie mógł na to poradzić. Któregoś ranka w połowie następnego tygodnia Lily obudziło natarczywe stukanie do drzwi. Usłyszała, że Alex ją woła. Trąc oczy, wyskoczyła z łóżka i poszła otworzyć. – Palec Frei! – wykrzyknął chłopiec. – Zakrwawił całą pościel! Tata prosi, żebyś zaraz przyszła... Lily narzuciła bawełnianą podomkę, wzięła podręczną apteczkę i udała się za Aleksem do rodzinnego apartamentu. Freya siedziała na stołku w łazience, trzymając nogę w górze, i zawodziła histerycznie, a krew ciekła na podłogę. Theo wyżymał gąbkę w umywalce. Gdy Lily weszła, szybko podniósł na nią wzrok. – Nie pozwala mi się nawet zbliżyć. Chce, żebyś ty to obejrzała – oznajmił, przekrzykując jęki córki. Był bosy, nieogolony i ubrany tylko w ciemnozielony szlafrok. Przykucnęła i zajrzała w zaczerwienioną twarz dziewczynki. – Przestań przez chwilę płakać i pozwól mi rzucić na to okiem – powiedziała stanowczo. Zawodzenie Frei przeszło w cichy szloch, a http://www.e-szambabetonowe.net.pl/media/ obrzydzenie. Lecz, ku jej zaskoczeniu, to się zaczęło zmieniać. Musi położyć temu kres, ponieważ nie może zaufać już nigdy żadnemu mężczyźnie. Dla własnego dobra powinna jak najszybciej opuścić dom Theodore’a Montague’a i wrócić do bezpiecznej skorupy, którą budowała wokół siebie od dzieciństwa. W poniedziałek Theo zadzwonił, by powiadomić, że wróci dopiero wieczorem. – Nie odzywałaś się, więc zakładam, że wszystko w porządku? – Radzimy sobie dobrze – odpowiedziała. – Spędzamy miło czas w parku lub ogrodzie, a wczoraj poszliśmy na basen. Twoje dzieci świetnie pływają. Milczał przez chwilę. – A co u ciebie? – zapytał. – Migrena nie wróciła?

bezpieczną odległość, Malinda spojrzała z powrotem na swój tekst. - Co tu widzisz głupiego? - zapytała. - Wszystko! - Jack machnął ręką w kierunku maszyny do pisania. - Co złego, jeśli dziewczyna zadzwoni do chłopaka, skoro ma na to ochotę? Sprawdź Kiedy więc widzi Simona, który właśnie skądś przyjechał, uśmiecha się do niego. - Już koniec na dzisiaj? - pyta chłopak. Laura kiwa głową. - Naprawdę cię podziwiam. A właśnie... jestem Simon. - A ja... ja jestem niania. - Niania, która straszy dzieci apokalipsą. - Otóż to. - No, cóż, nianiu, do następnego razu. - Do przyszłego weekendu. Idąc do samochodu, Laura się nie odwraca. Silnik nie chce zapalić. Dziewczyna denerwuje się, czuje bowiem, że jest obserwowana. Dopiero kiedy wreszcie udaje jej się ruszyć, zerka w stronę domu i widzi, że brat Grace wciąż stoi przed drzwiami, odprowadzając ją wzrokiem. Udaje, że to nie robi na niej wrażenia, nie potrafi jednak przed sobą ukryć, że sprawia jej to pewną przyjemność. 11 - Ecarte! - woła Julien Rousselin. - Prawa ręka w trzeciej pozycji! - strofuje kogoś. Laura wie, że nie ją. Jej prawa dłoń jest dokładnie w tym miejscu, w którym powinna się znajdować.