Usiedli naprzeciwko siebie. – I zjawiasz się ni z tego, ni z owego. I prosisz o przysługę. – Bingo. Kelnerka wróciła. Jej humoru nie poprawiło zamówienie Hayesa – szkocka z lodem. – Urocza – zauważył Hayes, gdy odeszła. – Pewnie nie podoba jej się strój służbowy. – I nic dziwnego. Wciąż trzeźwy? – Hayes spojrzał na butelkę Bentza. – Owszem. Przestałem pić po śmierci Jennifer. – Chyba dobrze. – No cóż, przynajmniej przez większość czasu. – Bentz uniósł brew. – Trinidad nadal w policji? – A niby gdzie? – Hayes skinął głową. Kelnerka wróciła ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do ust i postawiła przed Jonasem drinka. Wręczyła obu karty dań zalaminowane w plastik, wyrecytowała z pamięci dania dnia i już miała odejść, ale Bentz zapytał: – Nadal macie stek Tbone z frytkami? Zareagowała bez cienia entuzjazmu: – Jest w karcie od wieków. – Tak myślałem. Poproszę. Średnio wysmażony. I sos serowy do sałatki. Nawet tego nie zapisała, tylko spojrzała na Hayesa. Ten przestudiował kartę dań i odłożył ją, zamawiając grillowane kotlety wieprzowe. http://www.e-szambabetonowe.org.pl Zacisnął zęby. W upalnym słońcu Luizjany z bagien otaczających domek ukryty wśród drzew unosiła się lekka mgła. Jaskiel zatrudniła go, gdy nikt inny nie chciał zaryzykować po bałaganie, jaki zostawił za sobą w Los Angeles. A teraz go odpycha. Słyszał, jak mruczy coś pod nosem, i przez ułamek sekundy wydawało mu się, że zmieniła zdanie. – Słuchaj, Rick, nie jesteś typem, który od rana do wieczora przekładałby dokumenty na biurku. – Od kilku miesięcy mam fizjoterapię, jestem silny jak byk. – Dość silny, by gonić podejrzanego? Powalić go na ziemię? Upaść, przeturlać się, wyjąć broń i osłonić partnera? – To telewizyjne bzdury. – Czyżby? – W głosie Jaskiel zabrzmiała nuta sceptycyzmu. – O ile pamiętam, do szpitala trafiłeś właśnie po takich telewizyjnych bzdurach. – Za dobrze go znała. – Znasz zasady.
Teraz zaginęła O1ivia. Ktoś wydzwaniał do niej tak długo, aż tu przyjechała. To wymaga wiary w siebie. Wiedzy. I łutu szczęścia. Skąd morderca wiedział, że wsiądzie w samolot? Bo ten, kto za tym stoi, wie wszystko o tobie, o twoim życiu, o twojej żonie. Cholerny świat, Bentz, to twoja wina. Tylko twoja. Odruchowo masował nogę – bolała go od pościgu przy DeviPs Caldron. Czuł się jak idiota, biegnąc za Jennifer wzdłuż urwiska. Uganiał się za nieuchwytnym snem, a jego żona w Sprawdź nim o tym porozmawiać. Początkowo cieszyła się po prostu, że żyje. Kiedy dochodził do siebie, tłumaczyła sobie, że musi być cierpliwa, świadoma, że zmaga się nie tylko z bólem fizycznym, ale także z utratą celu w życiu. Była ciepła, tolerancyjna, służyła wsparciem. Ale teraz miała już dosyć. Czas, żeby się ugiął. Gdzieś za maską roztargnienia i chłodu kryje się mężczyzna, w którym się zakochała, i zrobi wszystko, by go odnaleźć. Potrzebował, jej zdaniem, czegoś, co jej babka określała mianem kopa w tyłek. O ile Olivii wiadomo, babka nigdy nikogo nie kopała w siedzenie. Po prostu w ten sposób określała sporą dawkę rzeczywistości. I właśnie tym zamierzała O1ivia uraczyć Bentza; prawdą. Zaparkowała wiekowego pikapa i ruszyła w stronę Trzeciego Oka. Po drodze mijała butik z dziecięcymi ubrankami i przystanęła przed wystawą. Urocze śpioszki, słodkie kombinezony