bo w Danie jest coś, co sprawia, że wydaje się silny,

była jasno oświetlona. Chwyciła ręcznik, nagle zdając sobie sprawę, że ktoś mógł ją z zewnątrz widzieć. W drodze do łazienki zabrała bieliznę. Zdenerwowała się. Idiotyczne. Każda kobieta wie, że nie powinna się przebierać przy niezasłoniętym oknie. Wspaniale. Miała na sobie bieliznę, ale dżinsy pozostały w komodzie. Robię się coraz głupsza, pomyślała. Mogłam po prostu zasłonić okno. Nagle się przestraszyła. A jeśli ktoś ją obserwował i teraz wszedł do domu? Nie, przecież Larry zamknął za sobą drzwi. A jeśli nie? Może zamknąć się w łazience i poczekać na powrót Larry'ego? Albo do chwili przyjścia Cindy czy kogoś innego? Sięgnęła do zamka. To śmieszne, pomyślała. Ale nie. Usłyszała wyraźnie, jak porusza się klamka w drzwiach sypialni. Ktoś wchodzi do środka. Zastygła w bezruchu. Nasłuchiwała. http://www.eckielce2017.pl wydaje, że dobrze mnie znają. - Izzy, nigdy nie mówiłem, że dobrze cię znam. Ja tylko dużo o tobie wiem. - Tak z innej beczki, jeśli pozwolisz. To co się wydarzyło w St. Augustine, to nie twoja wina. Dane nie pozwolił sobie na okazanie żadnych emocji. - Próbujesz się podlizywać? - A po co? Nic na mnie nie masz. - Ale wkrótce mogę mieć. - Nie sądzę. Widzisz, właśnie dlatego lubię dużo wiedzieć o ludziach. - No to skoro tyle wiesz, dlaczego nie opowiesz

- Co z tego? Kiedy nasi starzy chodzili do szkoły, dyrektor karał uczniów wielkim kijem. Dane pokręcił głową. Narastała w nim złość. Próbował trzymać się w ryzach, wmówić sobie, że Kelsey to nie jego kłopot. Chce się zachowywać jak wariatka, trudno, nic na to nie można poradzić. Sprawdź równie przeraźliwie i poderwał się na równe nogi. Ten moment wystarczył, by ją uratować. Spięła się w sobie, wystrzeliła na korytarzyk jak z procy, ktoś akurat stał na jej drodze, więc moment później przeleciał w powietrzu i wylądował na scenie, gdzie niemal naga kobieta odstawiała prowokacyjny numer ze skórzanym batem. Jacyś ludzie zerwali się na nogi, sądząc, że to początek bójki, pięści poszły w ruch i już po chwili w klubie trwała regularna bijatyka. Bryan, klnąc, wyskoczył na korytarzyk i zaczął gorączkowo przepychać się wśród walczących, kierując się za Mary, która uciekła tylnym wyjściem. Jessica została z dwojgiem studentów aż do rana, a do tej pory w Jeremym zaszła duża zmiana. Uspokoił się, stał się milczący i zamyślony. - Za dnia możemy bezpiecznie wychodzić, prawda? - spytał Jessicę.