obudziła i była taka jak przedtem, jasne? I chce, ¿eby... ¿eby

Wszystko przestało ja interesowac, nawet Cissy, która zobaczyła kiedys, gdy odemkneła na chwile powieki. Dziewczynka stała przy łó¿ku, zatroskana, zagryzajac dolna warge. - Mamo, ale ty wyzdrowiejesz, prawda? - Tak - powiedziała Marla, z wysiłkiem obracajac jakby spuchnietym jezykiem. - Wszystko... bedzie... dobrze... - Zamkneła oczy, czujac ju¿ przez sen, ¿e zaczyna slinic sie na poduszke. Spała kilka godzin... a mo¿e minut... a mo¿e cały dzien... zanim znowu usłyszała przy swoim łó¿ku jakis głos. Tym razem Nicka. - To nie jest normalne. Marla z trudem podniosła powieki i zobaczyła jego powa¿na twarz. Patrzył na nia z troska, zaciskajac usta i marszczac brwi. - Zabieram ja do lekarza. W pokoju był ktos jeszcze. Ten cholerny pielegniarz nagle wyszedł z cienia i znalazł sie w zasiegu jej wzroku. - Pan Cahill pozostawił mi wyrazne zalecenie, by jej nie przeszkadzac w odpoczynku - oznajmił Tom. http://www.edomkidrewniane.com.pl/media/ - Na razie - Paterno rozparł sie w swoim krzesle - nie wiemy nic. - Gdzie wyscie sie, u diabła, podziewali? - spytała Eugenia, kiedy Nick i Marla staneli we frontowych drzwiach. Wygladała na zdenerwowana, a na rekach trzymała Jamesa, który marudził i popłakiwał. - Nie było was całe godziny. - Przepraszam, to moja wina - powiedziała Marla, biorac syna z rak babci. - Co słychac, kolego? - spytała uszczesliwiona, ¿e przestał płakac i spojrzał na nia wielkimi, ciekawymi oczyma. - Tak lepiej, co? Miałam kilka spraw do załatwienia - zwróciła sie do tesciowej. - A potem wstapilismy jeszcze na komisariat. W koncu zło¿yłam oswiadczenie dotyczace wszystkiego, co mi sie przypomniało o wypadku.

drugim końcu altany, która zasłaniała basen. Czy Lydia przyglądała się Shelby i Nevadzie, czy też starała się nie spuszczać z oka swojego szwagra? - Jak duża była ta darowizna? - Nie wiem. Właśnie odnalazłam list z podziękowaniami od zarządu i administratora szpitala. Jeszcze nie miałam okazji, żeby z ojcem o tym porozmawiać. Nevada rozwierał i zaciskał pięść. Sprawdź Cissy jest w szkole, matka na spotkaniu zarzadu Cahill House, Alex pojechał do miasta, wiec miałem du¿e szanse zastac cie tu sama. Marla chrzakneła w zakłopotaniu. Miała wra¿enie, ¿e w jego oczach widzi odbicie własnych erotycznych fantazji. Walczył z tymi samymi zakazanymi pragnieniami, co ona. - Dlaczego? - spytała cicho. W monotonnym szumie deszczu jej głos wydał sie dziwnie stłumiony. Próbowała sobie wytłumaczyc, ¿e to z powodu drutów, które ciagle tkwiły w jej ustach, ale w głebi ducha wiedziała, ze to nieprawda. - Dlaczego chciałes sie ze mna spotkac? - Wczoraj wieczorem miałem goscia - odparł. - Cherise. Chciałaby sie z toba zobaczyc.