głupi? Tak ślepy? – Nazywa się „Merry Annę”, na cześć Merry, matki Corrine O’Donnell.

Poczuł w ustach smak żółci. Zapalił światło i szybko rozejrzał się po pomieszczeniu, zanim przy niej ukląkł. Wiedział jednak, że już nie żyje. Mimo to szukał pulsu. Nic. – Boże drogi. – To jego wina, wiedział o tym. – Sukinsyn. – Wyjął telefon z kieszeni, zadzwonił na policję, przedstawił się i zgłosił zabójstwo. Kto jej to zrobił? Bez wątpienia ta sama osoba, która zabiła Shanę McIntyre. Związek także był oczywisty – Rick Bentz. Bentz miał świadomość, że wywołał reakcję łańcuchową. Jennifer ukazała się Lorraine, wiedząc, że ta do niego zadzwoni. A gdy już to zrobiła, Jennifer zamordowała ją bez litości. Niewykluczone, że teraz go obserwuje i rozkoszuje się tym, co spowodowała. Chora suka. Instynkt mu podpowiadał, że w domu nie ma nikogo, morderca już dawno uciekł, nie miał jednak pewności. Rozłączył się i przeszukał budynek. Ostrożnie, starając się niczego nie dotykać, żeby nie zatrzeć potencjalnych śladów, zajrzał do szaf, zlustrował wzrokiem tylną werandę, ale mordercy już nie było. Oczywiście. Bentz po raz trzeci w ciągu godziny zadzwonił do Hayesa, zostawił mu wiadomość i wrócił do saloniku. Pomieszczenie wypełnił dziwny, niesamowity dźwięk. Bentz skulił się pod ścianą podniósłszy głowę, zobaczył szarego kota, który wyskoczył spod kanapy, schował się za krzesłem i syczał na niego, łypiąc błyszczącymi złotymi http://www.edomkidrewniane.info.pl Cholera, nie. Ale łódź wydawała się znajoma. Widział te koła, te wiosła. Poczuł, jak lodowata dłoń ściska mu wnętrzności... Nie, to niemożliwe... A jednak miał dowód przed oczami.. Te litery na kole ratunkowym... To końcówka nazwy „Meny Annę”, łodzi, na której kilka razy wypływał z Corrine... Ogarnęła go panika. Przypomniał sobie wszystkie odwołane randki, telefony nie wiadomo skąd, szalony seks, który nigdy nie przerodził się w ciepłą bliskość, zrozumienie dla jego pracy i ciągle pytania, i zainteresowanie tym, co robi... – To jest łódź – powiedział stanowczo, choć każde słowo raniło do krwi. Jak mógł być tak głupi? Tak ślepy? – Nazywa się „Merry Annę”, na cześć Merry, matki Corrine O’Donnell. Nazwę wymyślił jej ojciec. – Corrine? – powtórzyła Martinez, patrząc na niego, jakby zwariował. – Przecież to... – Moja dziewczyna, wiem. – Było mu niedobrze, zdrada go dławiła.

drażniła się z nim, pieściła w samochodzie. Rozpalony, spocony, zatrzymał się. A teraz ta kobieta spogląda na niego znacząco, jakby wiedziała, o czym myśli. Dobry Boże, jest tak bardzo podobna do Jennifer, że robiło mu się zimno na samą myśl. – O, proszę... – Wskazała drogowskaz blisko urwiska. Z mocno bijącym sercem podjechał we wskazane miejsce. Na parkingu na punkcie widokowym był jeszcze tylko jeden wóz, biały datsun z deską Sprawdź – Musimy też sprawdzić organizacje internetowe – podsunęła Martinez i zakres poszukiwań powiększył się dramatycznie. – No tak. – Nasz sprawca jest zorganizowany – zauważyła Martinez, przyglądając się miejscu zbrodni. – Metodyczny. Pewnie pedant. – I zabija tylko raz na dwanaście lat – mruknął Hayes. – Tak sądzimy. Skontaktuję się z policją w innych stanach i z FBI. Może działa w całym kraju. Sprawdzę, czy w sąsiednich stanach nie było zabójstw bliźniaczek. Ba, sprawdzę w całym kraju. – Poszukaj wśród niedawno zwolnionych z więzień. Może ostatnie dwanaście lat spędził w pudle. – Sprawdzę. Interesuje nas każdy, kogo w ciągu ostatniego roku zwolniono pudła, a siedział za przestępstwo z uszkodzeniem ciała. – Może się okazać, że lista będzie długa.