– Słowo daję, że nie chcę dostać kulki w łeb. Ale czy widzicie w tym gronie jakąś inną

stronę. Od tamtej pory Montgomery był jego wtyczką. Najpierw pomógł Andrewsowi poznać zasady i metody pracy biura. Co by się działo, gdyby jednemu z agentów groziło niebezpieczeństwo? Co by się działo, gdyby rodzinie agenta groziło niebezpieczeństwo? Jak szybko przejrzano by akta dawnych spraw? Co się działo, kiedy agent był podejrzany o popełnienie przestępstwa? Później Montgomery coraz bardziej zapadał się w to bagno. Zapoznał Amandę z Andrewsem, ukradł papier listowy Quincy'ego, wreszcie zaatakował Glendę, ponieważ jego nienawiść rosła, a on sam był już bliski szaleństwa. Dziewięć miesięcy wcześniej Montgomery przeszukał bazy danych więzień w stanie Oregon w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata na ojca Rainie. Tak, Ronnie Dawson naprawdę istniał. We właściwym czasie trafił za kraty i we właściwym czasie został zwolniony warunkowo. Miał niecały metr sześćdziesiąt wzrostu i rude włosy. Nigdy nie słyszał o żadnej Molly Conner. I był zszokowany, kiedy dowiedział się o pokaźnej darowiźnie przekazanej w jego imieniu prokuratorowi okręgowemu. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Przez trzy dni Rainie czuła się nawet fajnie. Potem zdziwiła się, że tak szybko jej przeszło. Trudno było tęsknić za czymś, czego nigdy się nie miało. A tak naprawdę wcale nie przestała marzyć. http://www.eveonlinepolska.pl/media/ Quincy okłamał córkę. Nie sądził, żeby Albert Montgomery mógł stworzyć ten perfekcyjny plan. Nie uważał, że powrót na Wschodnie Wybrzeże jest bezpieczny. Przeciwnie, był absolutnie pewien, że znów ulega manipulacji, ale nie wiedział, co jeszcze mógłby zrobić. Piętnaście lat był najlepszym z najlepszych, a teraz ktoś pogrywał sobie na nim jak na skrzypcach. Musiało być jakieś inne wyjście. Zawsze jest jakieś inne wyjście... 230 - Nie dowiedziałam się niczego ciekawego o Millosu - powiedziała Kimberly. - Nawet nie ma dużych pieniędzy w banku. Właściwie cały czas na pierwszy plan wysuwał się Miguel Sanchez. O nim napisano więcej niż o Bundym. - To partnerstwo było naprawdę niezwykłe - wyjaśnił Quincy. - Może już nie jest - mruknęła Kimberly.

zalanej łzami matki. Po prostu nie potrafiła. Odwróciła się do Luke’a. Wciąż obserwował dom Shepa. Starannie utrzymany, trzy sypialnie i garaż na dwa samochody. Stonowany szary kolor. Białe framugi okien. Jedno skrzydło drzwi do garażu było jaśniejsze. Pewnie to, które Hayes w środę odmalował. Rainie zastanawiała się, czy Shepowi i Sandy ten widok nie przypomina znajdującego się pod farbą napisu. Sprawdź już w pokoju jego córki. W planie B zawsze brano pod uwagę schody pożarowe. Quincy wbiegł sześć pięter w górę. Powinien być zmęczony. Powinien być wyczerpany. Stał, patrząc na tamtego mężczyznę, który z bronią w ręku pochylał się nad jego córką, ale czuł się niewiarygodnie spokojny. Czas zwolnił swój bieg. Nad wszystkim można było zapanować. Wreszcie podejrzany miał twarz. I jak w przypadku wielu zabójców, ta twarz nie robiła żadnego wrażenia. Był to zwyczajny mężczyzna. Średni wzrost, średnia waga i wiek średni. - Zabiłeś Mandy - powiedział Quincy. Cały czas się zbliżał. Andrews nadal trzymał opuszczony pistolet. Nie zastrzelił żadnej ze swoich innych ofiar. Quincy pomyślał, że być może posługiwanie się bronią palną nie było jego mocną stroną. Zasadzka to jedno. Strzał z bezpośredniej odległości to co innego.