Jego żona.

– Więc dlaczego ojciec jest w Los Angeles? – Właśnie o to chodzi. Nie mogę powiedzieć – przyznała O1ivia. – Ale wygląda na to, że musiał pojechać. – Na chwilę umilkła, jakby odwracała głowę od słuchawki. Serce Kristi biło coraz szybciej i wiedziała już, co zaraz usłyszy: ojciec i Olivia się rozwodzą. – Nie powiedział ci? – Nic a nic, tylko jakieś bzdury o dawnych sprawach i że wkrótce wróci. Nie trzymało się kupy, jestem ciekawa, co się dzieje. Czy to coś między wami? Cisza. Zero odpowiedzi. Kristi zrobiło się zimno. – Twój ojciec... Od wypadku bardzo się męczy. Nie może usiedzieć w domu, więc chyba chciał... spojrzeć na wszystko perspektywy, z dystansu... przemyśleć pewne sprawy. – Jakie sprawy? – zapytała Kristi ostrożnie. Wyczuwała w tej rozmowie jeszcze inne, głębsze znaczenie, ale go nie rozumiała. – Nie wiem do końca. Wątpię nawet, czy on wie, ale kiedy już zrozumie, na pewno nam powie. – Nie byłabym taka pewna. – W każdym razie zadzwoniłam, bo pomyślałam, że mogłybyśmy się kiedyś umówić na kolację ? Albo na kawę? Następnym razem, kiedy będziesz w Nowym Orleanie? – Jasne. – Nie pierwszy raz O1ivia usiłowała zmniejszyć dzielący je dystans, ale zazwyczaj uczestniczył w tym także ojciec. To coś nowego. – Będę w mieście mniej więcej za tydzień. http://www.gim2sl.edu.pl/media/ Jennifer. Tylko jej nigdy nie wybaczył i dał to jasno do zrozumienia. Nawet gdy próbowali do siebie wrócić, miał się na baczności. Nie ufał jej. Czekał na drugi cios. I się doczekał. I to jak. Minął sklep z okularami przeciwsłonecznymi i innymi akcesoriami plażowymi, doszedł od części molo położonej nad wodą jak ramię wyciągnięte w mgłę nad Pacyfikiem. Mimo latarni mgła kładła się białymi smugami, ścieliła się dziwnym welonem, którego nie sposób przeniknąć. W tej części molo było niewielu spacerowiczów. Para dzieciaków – chłopak w obszernych spodniach i czapce z daszkiem całował blondynkę z kucykiem na czubku głowy. Siedzieli na ławeczce i poza sobą nie widzieli świata. Młoda miłość, pomyślał Bentz i przypomniał sobie Olivię, uczucia, które w nim budziła, gdy byli sami. Jakby był jedynym mężczyzną na świecie. Stara miłość. Wyciągnął telefon,

przepustką szpitalną. – Nie wiesz, z jakiego szpitala? – Nie, ale pamiętam symbol, to był... – Co to było, do cholery? Nie pamiętał. Po prostu nie pamiętał. – Słyszałem w wiadomościach, że mają tam podwójne morderstwo – zagadnął Montoya. – Bliźniaczki. Ten sam sprawca? Sprawdź zaparkował i już miał wysiąść, gdy jego uwagę zwróciła laska na tylnym siedzeniu. Ponieważ pościg za Jennifer w San Juan Capistrano sprawił, że ból w nodze się spotęgował, wziął ją i ruszył nad morze. Minął łuk wznoszący się nad wejściem na długie molo. Nie było jeszcze ciemno, ale nad wodą już płonęły neony wesołego miasteczka. Górska kolejka wzbijała się w niebo, górowała nad karuzelami. Okrzyki pasażerów zagłuszały hałas maszynerii. Nieco dalej kręciło się powoli wielkie koło, diabelski młyn, a pasażerowie podziwiali widok z lotu ptaka: plażę i promenadę. Rick patrzył na feerię świateł nad oceanem. Ile razy przyjeżdżali tu we trójkę, on, Jennifer i Kristi? Ile razy byli z małą w oceanarium? Zajadali hot dogi? Spacerowali boso po plaży? Poczuł ucisk w żołądku. Przypomniał sobie, że czasami przyjeżdżali tu z żoną wieczorem bez córki. Spacerowali po molo, wdychali słony zapach oceanu, wstępowali na drinka do jednego z barów przy