- No to musisz z tym żyć.

pieknej, głebokiej zieleni. Dzien wydawał sie troche za ciepły na aksamit, ale była to najładniejsza sukienka, jaka Kylie miała w swojej szafie. Przesiedziała cała msze w ławce kilka rzedów za rodzina Conrada. Marla zauwa¿yła ja wtedy, gdy ich oczy, tak do siebie podobne, spotkały sie na kilka sekund. Marla była starsza, ale miała włosy tego samego koloru, nos równie prosty, nieco bardziej spiczasty podbródek i oczy zielone, takie same jak Kylie. Było to dziwne uczucie, zupełnie jakby obie patrzyły w lustro zniekształcajace troche odbicie. Victoria Amhurst odwróciła sie nagle, jakby wyczuła obecnosc intruza usiłujacego wtargnac w jej idealne ¿ycie. Dostrzegła Kylie, szepneła cos do me¿a, po czym szybko zwróciła wzrok na ołtarz. Siedziała sztywno, jakby połkneła kij, nie odwróciła sie ju¿ ani razu. Organista zaczał grac i zebrani w kosciele wierni 439 zaintonowali pierwszy hymn. Victoria powiedziała cos cicho do córki, która, zapewne stosujac sie do polecenia matki, tak¿e ju¿ sie nie odwróciła. Ale Kylie czuła ciekawosc swojej przyrodniej siostry, jej fascynacje. Po mszy na schodach przed kosciołem Kylie smiało http://www.gimnazjumlubasz.edu.pl okropnego! Siegajace brody kosmyki po jednej stronie trzeba bedzie obciac krótko, ¿eby zrównac je z odrastajaca po drugiej stronie krótka szczecinka. Wprawdzie nie potrafi znalezc wspólnego jezyka z własnym synem, ale przynajmniej bedzie miała podobna fryzure. Jak sie nazywała sławna piosenkarka, która ogoliła sobie głowe... na znak protestu przeciw czemus... a mo¿e tylko miała taka fantazje? Cholerna amnezja! To dopiero poczatek, upomniała sie Marla, wyciskajac na palec troche pasty do zebów. Urywki wspomnien stanowia zapewne tylko wstep do całkowitego odzyskania pamieci. Nie od razu Rzym zbudowano. Nie mogła jednak ju¿ doczekac sie chwili, kiedy znowu bedzie znała swoja przeszłosc. Płuczac zadrutowane

Pół godziny temu, kiedy wstawała ze szpitalnego wózka, ogarnał ja dziwny lek, który nie ustapił nawet wtedy, gdy Alex pomagał jej wsiasc do luksusowego, wybitego skóra wnetrza bentleya. Szofer, pote¿ny blondyn o zimnych niebieskich oczach i dziwnym usmiechu, przytrzymywał drzwi. Lars Anderson. Typ nordycki. Milczacy, szorstki, jak czarny Sprawdź - Drzwi były zamknięte na klucz, sędzio. Właśnie mnie pan wpuścił. Przez moment obaj milczeli. 171 - Nie widziałeś, żeby ktoś wchodził albo wychodził? - Dopiero przyjechałem. Shelby umierała w sensie psychicznym. Jej ojciec jakimś sposobem zorientował się, że ona gdzieś tu jest. - Cholerna Etta - burknął sędzia. - Nie ma dość rozumu, żeby zamknąć te przeklęte tylne drzwi na klucz albo włączyć głupi alarm. Po co mieć system ochrony, jeśli się go nawet nie włącza? Serce Shelby łomotało. Spocone dłonie swędziały. W każdej chwili ojciec mógł otworzyć drzwi szafy, włączyć światło i ją zdemaskować. No i co z tego? Włamanie jest niczym w porównaniu z jego przestępstwami: fałszowaniem kartotek, oszustwem, kidnapingiem i tego typu rzeczami. - No, więc o czym chciał pan ze mną porozmawiać? - ponowił pytanie Nevada. - Wspominał pan coś o Shelby i