Wydawał się taki twardy i nie do zdarcia, a tymczasem okazał się tak

drzwi auta i Milla wśliznęła się do środka. - Czy ktoś inny nie mógłby za ciebie odwalać całego tego PR-u? - Chciałabym. Ale to moją twarz ludzie kojarzą z poszukiwaniem zaginionych dzieci i to mnie chcą słuchać. - Ale nie możesz w imię tego poświęcać własnego życia - powiedziała siedząca na przednim fotelu pasażera Susanna, odwracając się do niej i mierząc Millę smutnym wzrokiem. - Niczego nie poświęcam. To jest właśnie moje życie, sama sobie takie wybrałam. - Albo wybrano za ciebie. Nie musisz aż tak zasuwać, wiesz? Mogłabyś wycofać się z codziennej pracy Poszukiwaczy, robić tylko zbiórki pieniędzy i imprezy charytatywne. Stres, w którym żyjesz... - Susanna potrząsnęła głową. - Naprawdę nie wiem, jak ty to wytrzymujesz. Powinnaś przynajmniej robić sobie regularnie wakacje. - Nie. Jeszcze nie mogę. Zanim nie odnajdę Justina, pomyślała. Susanna westchnęła. - Więc przynajmniej zadbaj o zdrowie. Bierz witaminy, nie opuszczaj wizyt kontrolnych u lekarza. Te zestawy witamin dla ciężarnych byłyby niezłe dla ciebie ze względu na ciągły stres, w którym żyjesz. http://www.grzejnikidekoracyjne.biz.pl/media/ lot do Chicago. ** Gabinet Davida mieścił się w budynku przylegającym do szpitala, w którym pracował chirurg. Wystrój był gustowny i ostentacyjnie kosztowny Zespół chirurgów, do którego należał David, składał się z samych tuzów, a on był jedną z najjaśniejszych gwiazd an43 387 grupy Był młody, przystojny i błyskotliwy. W wieku trzydziestu ośmiu lat miał jeszcze kawał wspaniałej kariery przed sobą. Poczekalnia była pusta. Najwyraźniej David kazał pielęgniarce odwołać wszystkie umówione wizyty, dowiedziawszy się, że

widzieć jego twarz, dzielić z nim emocje, tak jak dzielili się radością z urodzenia Justina. Mogła zadzwonić do domu Davida zamiast do gabinetu, ale wolała nie angażować Jenny ani dwojga ich dzieci. Chciała być z nim sam na sam, ten jeden, może ostatni raz. Miała w teczce wszystkie papiery Przygotowała je już wcześniej, zanim jeszcze tu przyjechała. Chciała mieć wszystko pod ręką. Sprawdź jeden weekend okablował cały sąd i urząd. W sumie opłaciło się, bo ich przyłapał. - Może obejrzymy nagranie? Chyba że gdzieś przełożyłaś listę? an43 373 - Nigdy jej nie ruszam - odparła Ellin. - Nigdy. Była tu jakiś miesiąc temu, wtedy ją widziałam, bo przeglądałam teczkę, szukając czegoś innego. Ale nie wszystko stracone, jak powiedziałby Szekspir. Już pytałam: czy ja wyglądam na idiotkę? Mam kopię w skrytce bankowej. Milla poczuła, jak z ramion spada jej potworny ciężar. Dzięki Bogu, dzięki Bogu - myślała gorączkowo. Dotrzeć tak daleko tylko po