– Czemu w sztuce nieprzyjemne i szpetne wstrząsa bardziej niż to, co piękne, co raduje

– Słyszysz mnie? Nadal milczała, ale kiedy pstryknął palcami, odwróciła głowę w stronę dźwięku. – Wstrząs – zawyrokował sanitariusz. – Prawdopodobnie wywołany urazem. Potrzeba czasu. Rainie kucnęła przy dziecku. Czuła coraz większy niepokój. Becky miała na nosie smugę brudu i pajęczyny we włosach. Była ubrana w zieloną koszulkę, na której Kubuś Puchatek i Prosiaczek tańczyli, trzymając się za łapki, a napis przekonywał, że dobrze jest mieć przyjaciela. Rainie delikatnie potarła jedną z ciemnych smug na policzku Becky. Przytknęła dłoń do bladej twarzyczki. – Słoneczko – odezwała się cicho. – Jak znalazłaś się w schowku? Becky patrzyła na nią bez słowa. – Ukryłaś się? Dziewczynka powoli skinęła głową. – Becky, wiesz, przed kim się schowałaś? Dolna warga małej zaczęła drżeć. – To był ktoś, kogo znasz? Becky spuściła wzrok. – Wszystko w porządku, kochanie. Już będzie dobrze. Jesteś bezpieczna. – Rainie zerknęła na pozamykane klasy. – Nikt cię nie skrzywdzi. Muszę tylko wiedzieć, kto to zrobił. http://www.hydraulika-silowa.info.pl/media/ Sandy podniosła rękę. – Dlaczego mamy czekać aż rok? – Bo tyle zajmie wszystkim przygotowanie się do narady poprzedzającej proces. To nie błahostka. – Ale Danny nie może wrócić do domu, prawda? Powiedział pan, że nie zwalnia się za kaucją młodocianych morderców. Więc jak to jest? Mój syn nie był jeszcze sądzony, nie został uznany winnym morderstwa, ale spędzi co najmniej sześć miesięcy w poprawczaku? Rany boskie, i to jest legalne? – Takie jest prawo. – No to pieprzyć to prawo! – Sandy zachowywała się histerycznie i wiedziała o tym. Avery Johnson obdarzył ją znowu uspokajającym uśmieszkiem, ale ton jego głosu zaostrzył się. – Pani O’Grady, wiem, że nie chce pani tego przyjąć do wiadomości, ale istnieje duże

innych Alosza! Jak mało rozumu zostało w przemądrym panu Matwieju! Grzech tak mówić, ale mnie na pewno lżej by było widzieć ich martwymi... Najobrzydliwsze jest w pseudo-Wasilisku to, że nie zadowolił się swoim okrutnym czynem i nie zostawił nieszczęsnych szaleńców w spokoju. Z mętnych słów Aloszy Lentoczkina można wywnioskować, że „widmo” nadal mu się objawia. Co zaś do Berdyczowskiego, to sama byłam świadkiem, a nawet Sprawdź Do krawędzi urwiska było dość daleko, ale mniejsza o to – łatwiej się wspinać niż schodzić. Wydostał się na górę nieprędko, cały obłocony, zasapany, mokry od potu. – Pani Lidio, oto rękawiczka! – obwieścił tryumfalnie, rozglądając się wkoło. Ale na wzgórzu żadnej pani Lidii nie było. Znikła. * * * – Powiada pan zatem, że jest jego wujem? – upewnił się Korowin, uważnie przyglądając się panu Feliksowi i czemuś zatrzymując dłużej wzrok na szyi gościa. – I pracuje pan, jak rozumiem, w banku? Lagrange już blisko godzinę tkwił w gabinecie doktora, a żadnego pożytku z tego na razie nie odniósł. Donat Sawwicz okazał się trudnym rozmówcą, obróbce psychologicznej na zasadach wypracowanych przez najtęższe głowy departamentu policji i korpusu żandarmerii poddawać się nie chciał. W pełnej zgodzie z najnowszymi osiągnięciami teorii przesłuchań, policmajster