cię w podobnej sytuacji.

Pocieszanie go, usypianie... przecież to jedna z najszczęśliwszych chwil w jej życiu. Myliła się w swoich ocenach, niepotrzebnie z góry źle się nastawiała. Macierzyństwo, rodzina... Rodzina. Mężczyzna i kobieta. Mąż i żona połączeni gorącym uczuciem, którego owocem są dzieci. Mimowolnie przyszedł jej na myśl Pierce. I nie mogła odepchnąć od siebie tych myśli. Jeśli kiedykolwiek miałby pojawić się ktoś, kto sprawi, że na nowo przemyśli swoje poglądy... Nie dokończyła, bo na progu kuchni nieoczekiwanie stanął właśnie Pierce. Zatrzymał się w progu jak wryty, zaskoczony jej widokiem. - Czy coś się stało? Serce zabiło jej mocniej. Pierce był boso, miał na sobie tylko spodnie od piżamy. Przesunęła wzrokiem po jego szerokiej piersi http://www.implanty.info.pl/media/ To bardzo dobrze, że przez ten czas nie będzie sama. Z jego twarzy niczego nie można było wyczytać. Ton głos też nie był żadną wskazówką. Książę zachowywał się dyplomatycznie. Gdyby jednak wiedział, jak bardzo mylił się w ocenie Pii! Z pewnością cofnąłby swe słowa. Z domu nie wyniosła żadnych pozytywnych wzorców, właściwie w ogóle nic. Matka niewiele się nią zajmowała, na dobrą sprawę wychowała się sama. W ogóle nie czuła powołania do macierzyństwa. Jennifer sprawdzi się w tej roli nieporównywalnie lepiej niż ona. - W pałacu pracuje mnóstwo osób, poza tym Wasza Wysokość jest na miejscu, więc Jennifer nie powinna czuć się osamotniona - odparła.

Do ogrodu zaprowadził ją wcale nie po to, żeby wypytać o interesujące go sprawy. Gdyby ich nie przyłapano, nie poprzestałby na pocałunkach. A teraz pragnął dokończyć to, co zaczęli, i niech się dzieje co chce. Wziął głęboki oddech i uderzył mosiężną kołatką w ciężkie dębowe drzwi. Sprawdź młodym mężczyzną, jak wtedy, gdy za niego wychodziła, i nawet po sześćdziesięciu latach nadal była jego żoną. Ścieżka zwęziła się i prawie znikła na stromym zboczu wzgórza. Sebastian musiał się przytrzymywać pni drzew. Uważnie stawiał stopy na kamieniach i korzeniach. Po wczorajszej burzy woda w strumieniu była wezbrana. Znajdował się już bardzo blisko wodospadu. Upewnił się, że Madison bezpiecznie wróciła do matki. Ruchy dziewczyny były niezwykle ożywione. Sebastian zastanawiał się dlaczego. Wątpił, by w tak dobry nastrój wprawiło ją piękno vermonckich lasów. Może jakiś chłopak? Znajomi? Było wiele rzeczy, które piętnastolatka mogła robić