twierdzili, że znają Shepa O’Grady. Mnóstwo osób miało bliskich lub znajomych w

- To oczywiste, że biuro zajęło się sprawą. Lada dzień powinni aresztować Quincy'ego. - Co?! - Oskarżają go o zabicie byłej żony. Wspomniałam o tym? - Kiedy agenci narobią sobie wrogów, to już koniec. Jak on się trzyma? - Nie wiem. Luke zmarszczył brwi. - Myślałem, że będziesz wiedziała więcej niż inni. A może coś się zmieniło? - Na Boga, Luke! Ktoś poluje na jego rodzinę jak na jelenia! Nie czas sadzać go na leżance i prosić, żeby opowiedział, jak naprawdę się czuje. - To dość wygodne. - Co to ma znaczyć?! - Głos Rainie nabrał mocy. Jej policzki trochę się zaróżowiły. - Chciałem tylko powiedzieć... - zaczął łagodnie. - Dobrze słyszałam! Żałuję, że o tym wspomniałam. - Ja bym to zrobił, gdybyś ty się nie zdecydowała - zapewnił ją. - W końcu od tego ma się przyjaciół. - Właśnie, dzięki za to, że powiedziałeś jakiemuś gliniarzowi z Wirginii, że podkochuję się w federalnym. 171 http://www.itvsee.pl Można zorganizować prawo jazdy, otworzyć rachunek w banku i złożyć wniosek o wydanie karty kredytowej. Można kupić samochód, na przykład czerwone audi roadster, i, oczywiście, zarejestrować go i finansować na nazwisko niczego niepodejrzewającej ofiary. - Ktoś wykorzystał twoje nazwisko, żeby kupić samochód sportowy? - W Nowym Jorku. Dwa tygodnie temu. Teoretycznie obecnie jestem winien czterdzieści tysięcy dolarów dealerowi Westchester, płatne w dogodnych miesięcznych ratach po osiemset jedenaście dolarów przez najbliższe pięć lat. - Ktoś ukradł tożsamość agenta FBI?! - Czemu nie? Przecież informacje na mój temat dostarczył połowie najbardziej zatwardziałych kryminalistów w kraju. W porównaniu z tym zakup sportowego wozu to pestka. - Quincy przerwał, po czym dodał niechętnie: -

strumieniem zimnej wody, zauważyła, że w galaretce coś błyszczy. Bardzo powoli Sandy wyciągnęła łyżkę i zamieszała zawartość miski. Po chwili na brzegu zlewozmywaka leżało pięć kawałków szkła. Dzieciobójca. Dzieciobójca. Dzieciobójca. To dziecięcy przysmak! Nawet jeśli nas nienawidzicie, jakim trzeba być zwierzęciem, żeby dosypać tłuczonego szkła do sałatki dla dziecka! Sprawdź to w jego oczach. Oporny, lekko oszołomiony, ale zainteresowany. Niech ją nazwą głupią, a jednak cieszyła się z tego. Pochyliła się do przodu i przygotowując się do poważnej rozmowy, przerzuciła długie, rozpuszczone włosy na jedno ramię. – Opowiedz mi coś więcej o sobie, Quincy, Jesteśmy w barze, daleko od miejsc zbrodni, a ty już prawie kończysz pierwsze piwo. Kawa na ławę. Lubię zaczynać od wyrzucenia wszystkich śmieci. To pozwala zaoszczędzić dużo czasu. – Nie mam ciekawych śmieci. – Wszyscy mają. – Normalna historia agenta FBI. Była żona. Dwoje dorosłych dzieci, które ledwie pamiętają o moim istnieniu. Za bardzo oddany pracy, za mało zainteresowany domem. Typowe błędy. – Tak? Więc dlaczego unikasz telefonów?