jej zwierzyć, ale doszedł do wniosku, że skoro sama Karo wolała

Matthew stał nieruchomo, myśląc intensywnie. - Więc po prostu wzięła inną buteleczkę Gaultiera. Może napełniła wodą jakąś starą, już pustą. No i co z tego? To takie samo draństwo, taka sama złośliwość pod moim adresem. - Umilkł na chwilę. - Czy ty tego nie widzisz? - Imogen przysięga, że w ogóle niczego z żadnej butelki nie wylewała. - W takim razie kolejny raz z przykrością stwierdzam, że kłamie. Karolina zacisnęła zęby. - To moja córka! - Możesz mi wierzyć - odparł dobitnie Matthew - że jestem aż za bardzo tego świadom. Gdyby nie to, że ona i Flic są twoimi córkami, już dawno przestałbym poświęcać im czas. Karolina na sekundę zamknęła oczy. - Flic uważa, że to ty masz problemy. - Naprawdę? A co ty o tym sądzisz? - Myślę, że ma powód. Prawdę rzekłszy, sama się zastanawiałam... jeszcze przed dzisiejszym dniem... czy nie zechciałbyś pogadać z Zuzanną o pewnych sprawach. Zaniemówił z wrażenia. http://www.kleks-katowice.pl 176 brana. - Widząc, że podniosła na niego zdziwione oczy, dodał: - Nie pytaj. Wstała i przyjrzała mu się z bliska. - Jak leci, Matthew? A może to głupie pytanie? - Jakoś żyję. Podmuch wiatru zwiał jej z głowy kaptur, odsłaniając krótko ostrzyżone włosy. - Pewnie nie masz czasu na drinka? Matthew zerknął na zegarek; od wyjścia z domu minęło dwadzieścia minut. Nie chciał zostawiać Sylwii zbyt długo bez wsparcia, ale nie miał też ochoty przerywać rodzinnej dyskusji na tak intymny temat.

A po koncercie pojadą jej motorem. Musiał przyznać, że motor ma swoje plusy. Zapewniał większą bliskość, co dawało Tannerowi dużą przewagę. Może powinien powiedzieć o tym Shey, gdy będą już jechać do domu. Przysunął się do niej odrobinę bliżej, ale popatrzyła na Sprawdź - Słuchaj, gówniaro, pora zrozumieć, że krew gęściejsza od wody. I to my jesteśmy twoją rodzina, nie ten... - wymówiła ostatnie słowo z najwyższą pogardą. - Nieważne, co myślisz, po prostu masz z nami trzymać, rozumiesz? - Dobrze, już dobrze. - Chloe wstała. - Ja nie żartuję. - Imogen wstała także. - Imo, przestań na nią napadać! - Ona tak zawsze - poskarżyła się Chloe. - Ale ma rację, naprawdę musisz to zrozumieć. - Dobrze - powtórzyła dziewczynka. Flic ściszyła głos. - W sprawie mamy i Matthew nie musisz rozumieć, dlaczego postępu jemy tak, a nie inaczej...