No i ta twarz. Wysokie kości policzkowe, mocno zarysowana

na Montanę i Wyoming. W głębi duszy Lucy wiedziała, że prawdziwym powodem jej wyjazdu jest Sebastian Redwing i obietnica złożona Colinowi. Niedługo przed śmiercią mąż kazał jej przyrzec, że gdyby kiedykolwiek potrzebowała pomocy, zwróci się do Sebastiana, jego przyjaciela o dziwnym charakterze i równie nietypowym życiorysie. Sebastian był fachowcem do spraw bezpieczeństwa, założycielem i współwłaścicielem jednej z najlepszych w kraju firmy ochroniarsko-detektywistycznej, Redwing Associates. Colin, który podobnie jak jego ojciec obracał się w świecie wielkiej polityki, zapewne przeczuwał, że może nadejść dzień, gdy jego żona będzie potrzebowała pomocy takiego człowieka. Lucy zastanawiała się, czy ten dzień właśnie nadszedł. W ciągu ostatnich tygodni przydarzyła się jej seria dziwnych incydentów. Właściwie nie było to nic poważnego i nie miała pewności, czy nie padła ofiarą własnej wyobraźni, ale nie potrafiła się pozbyć dziwnego niepokoju i napięcia. Oprócz tego musiała myśleć o bezpieczeństwie dzieci. Opadła na fotel i poczuła, że coś ją uwiera. Zapewne szminka lub długopis, albo jakaś zabawka J.T., pomyślała. Przesunęła http://www.lagodnarehabilitacja.info.pl DM Consultants. To on ocalił prezydenta. – Tak. Ale później się zmienił. – Opowiedz mi o tym – poprosiła cicho. – Przed rokiem został porwany nasz klient, kolumbijski biznesmen, oraz jego żona i troje dzieci, wszystkie poniżej dziesiątego roku życia. Wziąłem tę sprawę. – Co się stało? Te dzieci... czy...? Sebastian potrząsnął głową. – Przeżyły. Firma DM Consultants stała wtedy na skraju bankructwa. Wiedziałem, że Darren obwiniał o to mnie. Ogarniała go coraz większa desperacja, a to była wielka pokusa. – Miał coś wspólnego z tym porwaniem? – odgadywała Lucy.

i zostawił kwiaty, chcąc im zrobić niespodziankę. Bukiet był związany sznurkiem. W środku znajdowała się jakaś karteczka. Lucy wyjęła ją ostrożnie i rozprostowała. Lucy, Kocham cię z całego serca. Na zawsze twój, Sprawdź - Vixen Fontaine, prawda? - Do niedawna - odparła z lekkim żalem. - Rajski ptak zawsze pozostaje rajskim ptakiem - stwierdził filozoficznie. - Sin zawsze umiał wypatrzyć piękną kobietę. - A teraz? Wydaje się nieprawdopodobne, żeby... - Zdziwiłem się, kiedy wrócił do Londynu. Sądziłem, że urządził się w Paryżu z jakąś Francuzeczką. - Zaśmiał się cicho. - Thomas zawsze mówił, że nigdy nie wie, kiedy Sinclair się pojawi. Zastanowiło ją ostatnie stwierdzenie. Markiz Althorpe powinien znać miejsce pobytu brata lepiej niż ktokolwiek, nie licząc współpracowników Sina.