pensji, nawet symbolicznej. Większość działaczy organizacji stanowili wolontariusze: ludzie rozsiani po całym kraju, którzy oferowali swoją pomoc w razie potrzeby A potrzeba rodziła się, gdy należało wyruszyć na poszukiwanie zaginionej osoby w jakimś określonym rejonie. Jednak stała grupa pracowników, skupiona w centrali w El Paso, poświęcała cały swój czas dla organizacji: była to jedyna praca tych ludzi i choćby dlatego dostawali za nią pensję. Większość wolontariuszy pomagała im po prostu z potrzeby serca. Część ludzi z centrali także, a niektórzy z nich mieli nawet swoje powody Najlepsza przyjaciółka Joann Westfall z podstawówki zgubiła się podczas rodzinnego wyjazdu na kemping. Palące an43 62 promienie słońca okazały się dla niej zabójcze. Zmarła, nim ją odnaleziono. Były mąż Debry Schmale zniknął nagle, zabierając obie córeczki; dwa lata zajęło jej odnalezienie drania i odebranie mu dzieci. Olivia Meyer, pochodząca z Nowego Jorku absolwentka Harvardu, sama wybrała „życie w piekle" (to jej określenie mieszkania w El Paso niezwykle irytowało miejscowych pracowników centrali). A to http://www.laryngologia-zdrowie-co-i-jak.pl więcej w jednej trzeciej długości dróżki dojazdowej do cmentarza. Milla odetchnęła głęboko i spróbowała opanować gwałtowne bicie serca. Tropy, którymi podążała, najczęściej okazywały się ślepe. Ale tym razem miała pierwszą realną szansę dorwania Diaza. Przy odrobinie szczęścia powinno się udać. an43 44 -3- Przez noktowizor zobaczyła, że w samochodzie jest dwóch ludzi, co ostudziło jej zapał. Najwyraźniej ktoś miał do nich dołączyć, no, chyba że „spotkanie" miało okazać się spotkaniem tych dwóch gadających ze sobą, ale w to wątpiła. Nie mogła dokładniej przyjrzeć
wydatki. Niech lepiej myśli, że to Poszukiwacze będą płacić.W rzeczywistości chciała oddać mu pieniądze z własnych rezerw. Nic nie odpowiedział. Może poczuł się obrażony? W końcu był półkrwi Meksykaninem i spędził tu kawał życia. Miejscowa kultura machismo musiała choć trochę na niego wpłynąć. Sprawdź przetrwać ciężki czas, więc korzystała z dni wolnych, by dokładnie nawilżyć skórę dobrym kremem, zadbać o włosy i o makijaż, zaszaleć z perfumami. Małe, pozornie nieistotne sprawy, które bardzo pomagały jej żyć. Pewnie czasem wyglądała jak skrzyżowanie GI Jane z Thelmą i Louise, ale wewnątrz pozostawała kobietą świadomą swej kobiecości i pragnącą tę kobiecość pielęgnować. Zeszło jej trochę czasu na tych przyjemnych zabiegach pielęgnacyjnych, no i spóźniła się do biura. Siedziba Poszukiwaczy mieściła się w pomieszczeniach nad wielkim magazynem; prezent od True Gallaghera, biznesmena z El Paso, który ostatnio zaangażował się bardzo we wspieranie ich organizacji. Magazyn wciąż był czynny; dawno przyzwyczaili się do odgłosów wydawanych przez wózki an43