chcac uchwycic mglisty cien jakiegos wspomnienia, który

Potem, zanim powiedziała cos, czego mogłaby pózniej ¿ałowac, wbiegła szybko schodami do swojego eleganckiego, luksusowego sanktuarium, do pieknie urzadzonej, zimnej i pustej sypialni. Dziwka! Tym własnie jest, przekleta, brudna dziwka, niczym wiecej. 283 Stał i zadzierajac głowe, patrzył na dom. Krople deszczu osiadały na szkłach okularów, zamazujac rozgrywajaca sie na jego oczach scene. Dobrze ich jednak widział. Me¿czyzna stał za nia, pieszczac ja i całujac. Cien skrywał jego twarz. Przez zachlapane szkła nie widział wszystkiego, ale i tak bez trudu rozpoznał Marle. Pozwoliła sie rozebrac temu me¿czyznie, pozwoliła mu sie całowac. Nie wiedział, jak daleko sie posuneli, było zbyt ciemno, by sie o tym przekonac, ale i tak ogarneło go podniecenie. Musiał je rozładowac. Tak, nie mógł ju¿ doczekac sie chwili, kiedy to on bedzie jej dotykał, kiedy to on chwyci w swoje twarde rece te wspaniałe piersi. - Tylko poczekaj, skarbie - wyszeptał. Zauwa¿ył, ¿e http://www.lekarzewarszawa.info.pl/media/ - Na wiele pytan nie znamy jeszcze odpowiedzi - szepneła jej tesciowa. Tak, na bardzo wiele, ale teraz jestem zbyt zmeczona, ¿eby o tym myslec... jestem bardzo zmeczona... Nick Cahill gwizdnał przeciagle na swojego psa - kundla bez jednej łapy - i wyłaczył silnik notoriousa. Zarzucił line na poczerniały słup w doku, gdzie cumował swoja łódke. - Chodz, Twardziel, idziemy do domu - zawołał przez ramie. Łódz kołysała sie na wodzie, poruszana falami przypływu w tej ustronnej czesci zatoki. Z ołowianego nieba siapiła m¿awka, zimne podmuchy porywistego wiatru raz po raz 14

Przera¿ajace jak diabli. - Wiedziałem, ¿e sie obudzisz! - Głos Aleksa zagłuszył wszystkie dzwieki. Marla odwróciła głowe, spodziewajac sie zobaczyc kolejna obca twarz, ale spojrzawszy na swojego me¿a, odniosła mgliste wra¿enie, ¿e ju¿ go kiedys widziała - w ułamku sekundy przed jej oczami ukazał sie niewyrazny obraz, Sprawdź szkielet i bezradny jak dziecko. Miał bardzo blada twarz poznaczona ¿ółtymi plamami, siwe włosy tak rzadkie, ¿e widac było skóre jego czaszki. Zapadniete oczy były jednak przytomne i nieufne. - Nie. - Wyrwał reke z jej dłoni, siegnał do stolika i namacał okulary. Z wysiłkiem wło¿ył je na nos i spojrzał na Marle nienaturalnie powiekszonymi zrenicami. 317 - Tak, wiem, ¿e wygladam teraz troche inaczej, ale to dlatego, ¿e miałam powa¿ny wypadek - wyjasniła pospiesznie. - Teraz jestem ju¿ prawie zdrowa. Conrad zmarszczył brwi. - Obciełam włosy, ale... - Nie jestes Marla. - Conrad oderwał od niej wzrok i