ich. W pewnym momencie przestałam być jakby przedłużeniem swojego

W tej chwili zajmował ją jeden z detektywów, brodą niemal dotykał kolan. Drugi stał. Quincy siedział na łóżku, ciężko podpierając się rękami. Gestapo załatwia Laurę Ashley - pomyślała Rainie. Serce jej się krajało, kiedy na niego patrzyła. - Jak pan powiedział? O której pan tu przyjechał? - spytał siedzący detektyw. Miał praktycznie jedną krzaczastą brew nad oczami. Wyglądał jak człowiek z Cro-Magnon w tanim szarym garniturze. - Niedługo po północy. Nie spojrzałem na zegarek. - Sąsiadka, pani Betty Wilson twierdzi, że widziała, jak około godziny dziesiątej ofiara wróciła do domu w towarzystwie mężczyzny, którego opis generalnie pasuje do pana. - O dziesiątej mnie tu nie było. Powiedziałem już, że zjawiłem się tu po północy. - Gdzie pan był o dziesiątej? - To chyba zrozumiałe, proszę pana, że o dziesiątej siedziałem w swoim samochodzie i byłem w drodze, skoro przyjechałem tu po dwunastej. - Ma pan jakichś świadków? - Jechałem sam. - A kwity opłaty za autostradę? - Nie poprosiłem o nie. Nie sądziłem, że będę potrzebował alibi. http://www.makerzone.pl – Chyba nie powinniśmy prowadzić tej rozmowy – powiedział po chwili. – To znaczy, że coś znalazłeś. – Nie. To znaczy, że hołduję pewnym zasadom, a tu mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem konfliktu interesów. Shep jest twoim przyjacielem. Znacie się od dawna. – Nie spuszczał z niej oczu. – Nigdy nie spałam z Shepem – oświadczyła bez ogródek Rainie. – Wiesz, że większość ludzi ciebie uważa za powód rozpadu małżeństwa O’Gradych? – Nie jesteśmy ze sobą. Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy. – Spędza u ciebie dużo czasu. – Wiem. – Rainie... – Ludzie gadają co im ślina na język przyniesie. Jeszcze tego nie zrozumiałeś? To małe miasteczko. Przez większość dni w roku pada deszcz, a krów jest dwa razy więcej niż

23 Greenwich Village, Nowy Jork Miotacz gazu? - Mam. - Broń? - spytał Quincy. - Mam glocka kaliber 40 - odpowiedziała Rainie. Ale muszę to zgłosić. Sprawdź A czy Rainie widziała George’a Walkera w wiadomościach o piątej? Zgadza się. Oświadczył przed kamerą, że Danny’emu O’Grady morderstwo może ujść płazem. Co prawda drań zabił trzy osoby, ale policjanci w Bakersville nie kiwną palcem, bo jest synem ich szefa. Najzwyklejszy przypadek kumoterstwa. Więc niech mieszkańcy miasteczka lepiej pozamykają dzieci w domach, bo niedługo Danny O’Grady wyjdzie z aresztu, jak gdyby nigdy nic. W sklepie z akcesoriami sportowymi strzelby zaczęły iść jak świeże bułeczki. Nie tylko w Bakersville, ale i w całym okręgu Cabot. Ludzie się boją, oświadczył bez ogródek burmistrz. Są wściekli. Niech Rainie szybko doprowadzi sprawę do końca. W przeciwnym razie na ulicach rozpęta się piekło. Kiedy wreszcie wyszedł, Rainie wyjęła z szafki nowe pudełko ołówków 2H i usiadła za prowizorycznym biurkiem naprzeciw Quincy’ego. Jeden po drugim, ołówki pękały w jej ręku. Potem połówki połamała raz jeszcze. I w końcu zebrała myśli.