nigdy sie nie dowie, ¿e własnie on był narzedziem jej smierci.

- Czego chcesz? - Caleb mówił niewyraźnie, może na skutek zażywania lekarstw albo dlatego, że wyjęto mu sztuczną szczękę. - Słyszałem, że zmieniłeś zeznanie. - Nevada stanął u wezgłowia i, skrzyżowawszy ręce na piersi, przypatrywał się twarzy Caleba, by upewnić się, że chory nie kłamie. - Musiałem zrobić, co należy. - Mówiłeś mi, że Ross McCallum był w sklepie, kiedy zabito Ramóna. - Powiedziałem, że wydawało mi się, że go widziałem. Myliłem się - odparł Caleb podniesionym głosem. - Skłamałeś? Caleb otworzył usta, zamknął je, a potem ściągnął wargi. Był pewnym siebie człowiekiem, trudno mu było przyznać, że popełnił błąd. - Tak. - Dlaczego? - Bo polegałeś na mnie - popatrzył przez okno. - A ja byłem grzesznikiem, ale teraz przyjąłem Jezusa do mojego serca i... - Zamknij dziób. - Nevada nie ruszył się w stronę łóżka, ale odczuwał obrzydzenie. - Może pastor Whitaker ci wierzy, ale ja nie. Za dobrze cię znam, Swaggert. Widziałem, co zrobiłeś swojej pierwszej żonie. - Ja... byłem grzesznikiem, ale się zmieniłem, Smith, przysięgam na Bogato znaczy odnalazłem Pana. - Gówno prawda. - Nie zaszkodziłoby ci, gdybyś i ty przyjął Jezusa do swojego serca, Smith. Może wygnałby nienawiść z tej twojej czarnej jak smoła duszy. http://www.meblekuchennesklep.com.pl/media/ przymus, by walczyc z tym człowiekiem, by bronic swej niezale¿nosci? Przypomniała sobie, jak w ogrodzie zareagowała na Nicka, i zamkneła oczy. Jaka własciwie jest kobieta, skoro pociaga ja szwagier, a do własnego me¿a, człowieka, któremu przysiegała miłosc, wiernosc i posłuszenstwo, nie czuje nic? Zwłaszcza posłuszenstwo stanowi problem. Chyba nie le¿y w jej naturze. Czuła w głebi ducha, ¿e zawsze tak było. - Przykro mi, ¿e zaczełam te awanture - powiedziała, podnoszac oczy i walczac ze łzami, które ju¿ i tak zaczeły spływac po jej policzkach. - Ale... - podniosła reke -jestem taka... sfrustrowana. - Wiem, wiem. - Alex strzepnał popiół do kominka. - Musimy sie przyzwyczaic do nowej sytuacji. Wszyscy. A

- To byłoby jakies wytłumaczenie - zgodziła sie Marla, Nick wypowiedział na głos jej własne podejrzenia. - Ale dlaczego nikt o niej nie wie? - Bo to był jego mały, brudny sekret. Mo¿e teraz wszystko mu sie pomieszało i zaczał ciebie mylic z nia. - Mo¿e. - Marla uznała, ¿e to niewykluczone, choc Sprawdź Nick zesztywniał. Zacisnał palce na szyjce swojej butelki. Nagle zakreciło mu sie w głowie. - Spotykał sie z nia? Jak... - Có¿, najczesciej w pozycji horyzontalnej. Walt musiał dostrzec niedowierzanie w oczach Nicka. - Wszystko odbywało sie oczywiscie bardzo dyskretnie, ale Marla nie nale¿y do kobiet zbyt powa¿nie traktujacych przysiege mał¿enska. Ona i Alex kilka razy sie rozchodzili. Oboje mieli romanse, ale zawsze w koncu znowu wracali do siebie. Kto, u licha, wie czemu? Sadze, ¿e albo trzymaja ich razem pieniadze, albo zle im ze soba, ale osobno jeszcze 377 gorzej. Wiec... pewnego razu, kiedy mieli sie nawzajem dosyc,