żeby Red czuł różnicę. - A pan ją czuje? Caleb uniósł chude jak szkielet ramię. - Proszę mi opowiedzieć o jego dzieciach - zaproponowała, siląc się na uśmiech. - Tylko jedna dziewczynka. Shelby. Jeśli dobrze pamiętam, to nie ma jeszcze trzydziestu lat. Co pani chce o niej wiedzieć? - Jak już mówiłam, ogólne tło. Z tego, co zrozumiałam, Shelby Cole miała romans z Nevadą Smithem, zastępcą szeryfa prowadzącym śledztwo przeciw Rossowi McCallumowi. Wszyscy, z którymi przeprowadzałam rozmowy, 87 mówili, że tych dwóch, Smith i McCallum, przez wiele lat było największymi wrogami, i ponoć nieźle się poszarpali, jeszcze zanim Estevan został zamordowany. Stary mężczyzna zastanawiał się przez chwilę i Katrina zaczęła się obawiać, że zaraz gdzieś odpłynie myślami. Podrapał szczecinę na brodzie i odparł: - Zupełnie zapomniałem o tej bójce. Ale ma pani rację. Nevada stracił oko, a Ross miał pęknięte żebra i złamaną rękę albo coś w tym stylu. Obaj wylądowali w szpitalu. Z tego, co pamiętam, kłopot polegał na tym, że McCallum zawsze chciał mieć Shelby Cole. - A ona była dziewczyną Nevady. - Przynajmniej w tamtym czasie. Tak sądzę. - Caleb wzruszył ramionami; mimo zamkniętych drzwi słychać było szczęk przetaczanego obok szpitalnego wózka. - Po mieście krążyły plotki, że widywała się ze Smithem. Pamiętam to tylko dlatego, że Shelby była córką sędziego. Wszystko, co robił wtedy Red Cole, było ważnym wydarzeniem. http://www.medycynapracy.net.pl - Próbuje sie tylko zorientowac w sytuacji. - Naprawde nie jestem w stanie panu pomóc. - Marla czuła narastajace zmeczenie, rozbolały ja plecy i głowa. - Prowadziła pani samochód Pam Delacroix? - Chyba tak. Wszyscy tak mówia, wiec zakładam, ¿e to prawda -zniecierpliwiła sie Marla. - Czy przypadkiem nie powinien pan poinformowac mnie o moich prawach? I pozwolic porozmawiac z moim adwokatem? Tak sie mówi? - To pani pamieta? - Ju¿ mówiłam... pamietam dziwne rzeczy. Mo¿e widziałam taka scene w któryms odcinku filmu... jaki on miał tytuł... - Policjanci z Miami? Crime Story?
odrebne kłopoty, nawet ja lubił. Ale stare, dobre czasy mineły i nigdy nie wróca. - Co słychac, Cherise? - U mnie wszystko w porzadku - powiedziała głosem nie wzbudzajacym zaufania. - Własciwie to cudownie. Wreszcie odnalazłam Pana. Sprawdź mi spokoju podejrzenie, że pańska awersja ma coś wspólnego z moją matką? Twarz sędziego poszarzała. Shelby z trudem trzymała się na nogach. - Niech mi pan nie mówi, że miał pan romans z moją starą? - Nie! - Sędzia wyrżnął pięścią w biurko. Shelby aż podskoczyła. Nevada nawet nie drgnął. - No, więc o co chodzi, do diabła? Sędzia przez długą chwilę wpatrywał się w swoją pięść, a potem powoli przeniósł wzrok na twarz Nevady. - Jeśli ci powiem, musisz obiecać, że zostawisz Shelby w spokoju. - Tego nie mogę zrobić. - Jasne, że możesz, ty Metysie, nieudaczniku. Bo bez względu na to, co o tobie myślę, wiem, że chcesz tego, co najlepsze dla Shelby, a ty nie jesteś tym czymś. Jesteś przeklętym, narwanym synem indiańskiej dziwki i pijaka, który nie umiał trzymać łap z dala od kobiet, nawet tych, którym nie dorastał do pięt.