Smród wydobywał się właśnie stamtąd.

Stała zupełnie nieruchomo. - Ciągle jeszcze możecie odejść - rzekła cicho. Nim zdążył odpowiedzieć, coś oderwało go od niej i rzuciło nim przez parking. Uderzył o jeden z samochodów i bezwładnie osunął się po karoserii na beton, na co Jessica i drugi chłopak patrzyli z otwartymi ustami. Ku zdumieniu Jessiki jej wybawcą okazał się... Bryan McAllistair, który właśnie poprawiał sobie rękawy tweedowej marynarki. RS 103 Zarośnięty chłopak oprzytomniał i wyciągnął spod peleryny długi myśliwski nóż, a Jessica zamarła, przekonana, że tym razem Bryan nie zdąży i jednak przyjdzie jej zapłacić za swoją brawurę. Bryan nawet nie zamierzał walczyć, z wyrazem lekkiej irytacji na twarzy błyskawicznie chwycił nadgarstek napastnika i zacisnął go w dłoni jak w imadle. Chłopak aż się skręcił i zawył z bólu, nóż z brzękiem upadł na ziemię. - Jessico, dzwoń po policję. - Przecież opanowałeś sytuację, więc... - Dzwoń po policję. Wyjęła z torebki telefon i wybrała 911. Widziała, że zarośnięty http://www.motopati.pl/media/ - Dobrze. Jeszcze raz dziękuję. Sophie odwróciła się, żeby odejść. Kelsey szybko wstała i zatrzymała ją jeszcze na moment. - Sophie, tamte drzwi, dokąd prowadzą? - Tamte? Tam faceci mają prywatne występy. Kelnerka uśmiechnęła się i odeszła. Znów ktoś ją zawołał. Kelsey wyszła. Za drzwiami zatrzymała się. Jedna z lamp oświetlających parking zgasła i droga, którą musiała przebyć do samochodu, pogrążyła się w ciemności. A samochód stał pod drzewami... Kiedy tak stała i patrzyła, otworzyły się za nią drzwi. Jakaś para wychodziła z klubu. Uśmiechnęli

poręczy, skoczyła, kopnęła napastnika obunóż w tors. Zatoczył się do tyłu. Okazało się, że był równie szybki jak ona, bo wyrósł przed nią, gdy biegła do drzwi. Chciała go uderzyć, lecz ponownie zdołał ją przewrócić. Upadła obok noża, którym poprzednio próbował zadźgać ją jeden z wampirów i chwyciła za rękojeść w momencie, gdy mężczyzna usiadł na niej okrakiem, żeby ją unieruchomić. Sprawdź jakiegoś zdeterminowanego zmagania. Kiedy coś upadło obok niego, zmusił się do otwarcia oczu i ujrzał dwóch ludzi rzucających się na siebie. Trzymaj oczy otwarte. Ignoruj ból. Pozbieraj się. Wstawaj. Przytrzymując się ściany, jakoś zdołał się podnieść. Gdy wreszcie się wyprostował, zrobiło mu się ciemno przed oczami, ogarnęły go mdłości, dlatego przez dłuższą chwilę nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Rozległ się łoskot, potem nagle zapadła cisza. Jeremy odwrócił się, wiedząc, że powinien czym prędzej uciekać, lecz potknął się i zachwiał. Ktoś szedł w jego kierunku. Jeremy krzyknął i RS 52 podniósł ręce w geście poddania, gdyż w tym momencie kompletnie nie był zdolny, by się bić, ledwie stał na nogach.