trzymał w kieszeni pistolet o rękojeści z kości

W tej chwili pojął, że ona również darzyła go głębokim uczuciem. To było widać w jej uśmiechu. Lucy zmieniła się w ciągu minionych piętnastu lat, ale mimo to nadal była tą samą dziewczyną, którą Sebastian kiedyś ujrzał jako narzeczoną przyjaciela. Było to dziwne wrażenie, którego nawet nie próbował ująć w słowa. – A więc widziałeś śmierć swoich rodziców. Potem zamieszkałeś tutaj, u babci, aż wreszcie wyjechałeś. Zostałeś ochroniarzem i detektywem, założyłeś własną firmę, zarobiłeś mnóstwo pieniędzy, a ostatni rok spędziłeś w hamaku, w chacie bez prądu i wody. – Moje życie w pigułce. Przypatrywała mu się uważnie spod przymrużonych powiek. – I wyrzekłeś się przemocy. – Tak. – Dlaczego? – Z powodu Darrena Mowery’ego. – Znam to nazwisko. Pracowałeś dla niego, gdy poznałeś Colina. DM Consultants. To on ocalił prezydenta. – Tak. Ale później się zmienił. http://www.otolaryngolodzy.pl zmiażdżona przez moje nowe biurko. Sin się zaśmiał. - Oczywiście. Zresztą muszę załatwić po południu jeszcze kilka spraw. - Pocałował ją w usta. - I zaprosić kilku dżentelmenów na przyjęcie. Victoria obdarzyła go promiennym uśmiechem i pospieszyła na górę, żeby się przebrać w zieloną wizytową suknię. Z wczorajszej rozmowy z Lucy wynikało, że Marley koniecznie chce się z nią zobaczyć, a ona również miała do niego kilka pytań. Sinclair z zadowoleniem obrzucił gabinet wzrokiem. Pokój wyglądał zupełnie inaczej z nowym perskim dywanem i dwoma mniejszymi biurkami

Po długiej chwili milczenia powiedziała: – Nie jestem już żoną Colina. Jedną z najtrudniejszych rzeczy, jaką zrobiłam po jego śmierci, było zdjęcie obrączki. Zerwała się, zanim Sebastian zdążył odpowiedzieć, i pobiegła do kuchni, gdzie właśnie wszedł J.T. Razem usmażyli placki i kiełbaski, oraz podgrzali syrop klonowy. Kuchnia wypełniła Sprawdź Stali w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się jego chata. – Zrównałeś mój dom z ziemią! – To nie ja. Ja tu jestem szefem. Takie rzeczy zlecam pracownikom. – Dawaj nazwisko. – Obiecałem pełną dyskrecję. Inaczej nikt by nie tknął tej twojej psiej budy. Sebastian spojrzał na niego groźnie. Byli razem w Waszyngtonie, widzieli się z Happy Ford, która w domu dochodziła do zdrowia, ale Plato ani słowem nie wspomniał o zagładzie chaty. – A moje rzeczy? – Syrop klonowy i książki wysłane pocztą do Lucy, a reszta spakowana.