bystry umysł i odpowiedni podręcznik. Ale nauczyć się

jedwabnych krawatów o niepoważnym charakterze. - Matthew! Tak myślałam, że to ty! Obrócił się i zobaczył obładowaną torbami Zuzannę. - Jak się masz? - Jakoś... - Zerknęła na Kat, nie kryjąc ciekawości. - Nie przedstawisz mnie? Dopełnił formalności. - Pracujemy w tej samej firmie - dodała Kat. - Jasne - bąknęła Zuzanna. Wczesnym wieczorem zasiadła przy biurku, gapiąc się na telefon i próbując zająć racjonalne stanowisko wobec tego, co widziała. Czuła, że zbadała już każdą inną ścieżkę, przetrząsając swój umysł 201 oraz sumienie bez chwili wytchnienia. Najchętniej porozmawiałaby Sylwią, ale to akurat nie wchodziło w rachubę, więc pozostawała tylko Flic. Oczywiście nie powie jej o rysunkach, tylko o pasie cnoty. A Matthew i jego rudowłosa koleżanka przynajmniej dostarczyli jej pretekstu do rozpoczęcia rozmowy. Zuzanna skamieniała ze zgrozy, kiedy zobaczyła, jak śmieją się http://www.podloga-drewniana.biz.pl/media/ Kiedy znalazła się we własnym pokoju, który wydał jej się gorący i ciasny w porównaniu ze słoneczną przestrzenią, rzuciła się na łóżko. — Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego jego bliskość sprawia, że tak się czuję? — pytała siebie głośno. Znała odpowiedź, lecz nie śmiała przyznać się do tego. Bała się posłuchać własnego serca, które próbowało powiedzieć jej to, co rozum odrzucał jako niemożliwe. Kiedy lady Rothley wróciła z przejażdżki z hrabią, promieniała jak oglądany pod światło wspaniały klejnot. Odkąd była zakochana, twarz jej nabrała nowego piękna. Patrząc na nią Tempera zastanawiała się, jak mężczyźni mogą opierać się tak cudownemu zjawisku.

- Na pewno nie masz nic przeciwko temu? To przecież już jutro. - Bardzo się cieszę za ciebie i Matthew. Powinniście jak najwięcej korzystać z rozrywek, póki jesteście młodzi. - Ostatnio wcale nie czuję się młodo. - Przestań, Karo! - upomniała ją matka. - To wszystko z nadmiaru myślenia, jak sama dobrze wiesz. Sprawdź wie, czego chce i tak zdecydowanie do tego dąży! To właśnie w nim kocham. Usiadła przed toaletką i mówiła dalej: — Powiedział, że pokochał mnie od pierwszego wejrzenia i że całe życie szukał kogoś tak pięknego jak ja! — To wszystko brzmi za cudownie! — rzekła Tempera. — I jest cudowne! — zgodziła się lady Alaine. — Jakie to szczęście, że tu przyjechałyśmy! I co by było, gdybym przed poznaniem Vincenza przyjęła oświadczyny księcia! Tempera nic nie odpowiedziała, a lady Rothley dodała po chwili: — Nie wolno ci myśleć, kochanie, że skoro wychodzę za mąż, zapomnę o tobie. Wrócisz do Anglii, a potem przyślę