– Wierzę ci, ale chciałam wam przypomnieć, że już wróciłam.

– Chętnie bym ją poznała. Zresztą Richard też. – Niestety, zataiła swoje dane, o czym dobrze wiesz. – I nie zmieniła zdania? – Nie, ale w każdej chwili może to zrobić. Kate wiedziała już, że tak się nie stanie. Być może rzeczywiście popadła w paranoję, ale była przekonana, że matka Emmy nie chce się z nimi spotkać. Tylko dlaczego? Może zamierza w jakiś sposób zrujnować im życie? Nie, takie rzeczy wprawdzie się zdarzają, ale w sensacyjnych hollywoodzkich filmach, nie zaś w prawdziwym życiu. Kate czuła, że cała sprawa wymyka jej się z rąk, ale zadała kolejne pytanie. – Czy to możliwe, żeby ta dziewczyna jednak nas znalazła? Czy nasza teczka nie zawierała czegoś, co mogło jej pomóc w identyfikacji? – Wykluczone – powiedziała pewnym głosem Ellen. – Czy coś się stało? Kate westchnęła cicho. – To głupie, ale... mam takie dziwne uczucie, że... – Matka Emmy zmieniła zdanie i chce ukraść swoje dziecko? – Tak. – Kate położyła dłoń na piersi z ulgą, ale i przerażeniem. – http://www.pol-rusztowania.com.pl/media/ dzieckiem. Julianna skinęła głową, po raz pierwszy od dawna czując się niemal beztrosko. – Świetnie. I co dalej? ROZDZIAŁ ÓSMY Waszyngton, styczeń 1999 Zrobiło się tak zimno, że tylko najbardziej wytrzymali siadali na zewnątrz przy metalowych stolikach kawiarni przy ruchliwej Trzydziestej Czwartej Ulicy na obrzeżach Georgetown. Mimo słońca wiał mroźny, wilgotny wiatr. Kondor podszedł do raczącego się kawą Toma Morrisa. W okrągłych okularkach i z niewielką łysiną na czubku głowy Tom wyglądał zupełnie

– Tak, to Emma. Nasza córka – rzekła z akcentem na ,,nasza’’. Julianna spojrzała na Richarda. – Mogłabym ją wziąć na ręce? Uśmiechnął się. – Jasne. – Nie. – Kate cofnęła się odruchowo, kiedy dziewczyna wyciągnęła Sprawdź zdjęto bandaże. Laura westchnęła. Być może się myli. Może ich małżeństwo już wcześniej było w rozsypce, a wypadek tylko ich ostatecznie rozdzielił. Nie dawała jej spokoju myśl o tym, że to Andrea odcisnęła tak silne piętno na psychice Richarda. To przez nią krył się w cieniu. Kto może wiedzieć, jakim człowiekiem by był, gdyby żona zaakceptowała jego wygląd i została z nim? Nagle poczuła, że jest obserwowana. -To koszmarne, Richardzie. Przestań. Któregoś dnia tak mnie przestraszysz, że zrobię ci krzywdę. Gdzie jesteś? - warknęła, bo nie mogła zlokalizować go w ciemności. -Tutaj. Czemu jesteś taka zła jak osa? Pomachał do niej. Stał w kącie, obok zbroi. Trudno było go