owiniętego wokół koralowca przy zardze-

Jej najgorsze obawy okazały się aż nadto uzasadnione. Płakała, gdy brała prysznic, łzy płynęły, gdy się ubierała. Nie pomyślała nawet, żeby się uczesać. Nie spojrzała na rewolwer, który Dane zostawił na łóżku. Zbiegła na dół, żeby wpuścić Nate'a. Wyjrzała przez wizjer od frontu, ale nie zobaczyła go. Wyjrzała z tyłu domu. Nate stał na skrawku plaży za przystanią. Otworzyła drzwi i ruszyła w jego kierunku. Trzymał ręce w kieszeniach, wpatrywał się w piasek. - Nate? Odwrócił się do niej. W porannym słońcu jego twarz wyglądała dziwnie. - A więc jesteś - stwierdził cicho. Podszedł i położył jej ręce na ramionach. Miał zadziwiająco trzeźwe spojrzenie. - Kelsey - powiedział. Przyciągnął ją do siebie. Jego uścisk był mocny. I bolesny. 329 http://www.pol-rusztowania.info.pl/media/ Dane? - Akurat przed chwilą zjadłem obiad. Wyciągnę miski do chipsów i sosów, żebyście mogli szybko coś przekąsić. - Przygotuję hamburgery - zaproponowała Kelsey, która musiała się czymś zająć. Znalazła torbę z mielonym mięsem, potem ulokowała się w wolnym kącie kuchni i zaczęła formować kotlety. W domu Dane'a czuła się dziwnie. Podobnie jak „Sea Shanty", przypominał jej wszystko, co było dobre w jej dzieciństwie. Jako mała dziewczynka bywała tu bardzo często. Na Key Largo wybudowano

w pół kroku. Stała, patrząc na niego i nic nie mówiąc. - Wy dwoje jeszcze się nie znacie - rzekła nieźle ubawiona Stacey, uśmiechając się z satysfakcją, jakby miała na końcu języka: A nie mówiłam? - Witam w Rezydencji Montresse. - Jessica ocknęła się i podeszła do gościa z serdecznym uśmiechem, wyciągając rękę. - Szczerze Sprawdź - Powinieneś się uspokoić, wiedząc, że z nim jestem. - Może byłem zazdrosny. - Zazdrosny? Nate, teraz? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. - Jesteśmy, Kelsey. Tylko nikt nie lubi niczego tracić. Och, to nic poważnego, już się z tym pogodziłem, naprawdę. Lubię Dane'a. Chciałem ci powiedzieć, że teraz, kiedy tyle się dzieje, zacząłem się trochę rozglądać, bez twojej wiedzy. Patrzyła na niego ze zdziwieniem. - Sheila wspomniała mi kiedyś, że prowadzi dziennik. Starałem się nie dotykać twoich rzeczy,