z ulgą. Postawiła na biurku kieliszek z niedopitym szampanem, zdjęła z poręczy krzesła marynarkę Darrena i wsunęła dłoń do prawej kieszeni. - Robisz to dla sportu czy dla pieniędzy? Carrie odwróciła się na pięcie, obronnym gestem tuląc do siebie marynarkę. W gabinecie Darrena stał młody, bardzo wysoki mężczyzna. Był niesłychanie przystojny. Ciemnobrązowe włosy i mocno opalona cera, a do tego niezwykłe błękitne oczy. Było w nim coś niepokojącego. Carrie wpatrywała się w niego jak urzeczona. Miała dziwne wrażenie, że powinna wiedzieć, kim jest ten mężczyzna. Przygryzła wargę, patrzyła i intensywnie myślała. Zapomniała nawet, że wciąż ma przy sobie marynarkę Darrena. Nieznajomy też się jej przyglądał. Carrie dreszcz przeszedł po plecach, kiedy jego pewne siebie spojrzenie taksowało ją od stóp do głów. Dopiero teraz w pełni poczuła, jak nikłą część jej ciała przykrywa czerwona sukienka. http://www.przydomowa-oczyszczalnia.info.pl - odezwał się nieznajomy. Powiedział to tak pewnie, jakby znajdował się we własnym gabinecie. Carrie nie miała pojęcia, skąd znał jej imię. A może wcale nie znał, tylko powtórzył po Darrenie? Ale dlaczego powiedział, że chciał z nią porozmawiać? Czyżby szedł za nią tutaj przez cały dom, żeby się dobrać do niej bez świadków? - Nik! - zawołał Darren. - Sto lat cię nie widziałem! Czemu nie uprzedziłeś mnie, że przyjedziesz? A więc Darren znał tego człowieka! Właściwie nie było w tym nic dziwnego. To było jego przyjęcie i jego goście, głównie jego znajomi. - Zdecydowałem się w ostatniej chwili - powiedział
wątpliwości. - Owszem - uśmiechnął się Allbeury. Specjalizował się w prawie małżeńskim, chociaż ostatnio, jako szef własnej firmy, stał się niezwykle wybredny w wyborze spraw, które podejmował się prowadzić. Teraz większość przypadków Sprawdź zawsze potrafił oddzielać pracę od zaspokajania seksualnego apetytu. Tylko z Carrie było jakoś inaczej. Musiała zrobić na nim wrażenie, skoro był gotów poświęcić dla niej tak wiele. Carrie siedziała na balkonie i karmiła Danny'ego, zastanawiając się, czemu się dała wpakować w tę beznadziejną sytuację. Nik zapowiedział, że chce brać czynny udział w wychowaniu Danny'ego, tymczasem już piąty dzień był nieobecny. A jeśli w ogóle nie wróci? Przecież mógł ją tutaj zostawić pod strażą, zamkniętą jak księżniczkę w wysokiej wieży, Nie, to nie jest możliwe, pomyślała i postanowiła