do zachodniego skrzydła, gdzie znalazła tylko swoje farby

męskim świecie żyje. Spodnie z suwakiem z przodu. Koszule zapinane na lewą stronę. Szuflady stale wysunięte. Głośne rozmowy, przekleństwa, poklepywanie po plecach. Do tego był przyzwyczajony. Rozejrzał się po zatłoczonym sklepie i z trudem opanował dreszcz. Za plecami usłyszał cienki pisk, uskoczył więc na bok unikając w ostatniej chwili zderzenia z dwiema dziewczynkami bawiącymi się wśród stojaków w berka. Był to błąd, jeden z wielu, jakie popełnił, wpadł bowiem na jakąś objuczoną górą ubrań kobietę. Na moment oślepiony chmurą satyny i koronek, wyciągnął rękę, by ją podtrzymać... i poczuł miękkie nagie ciało. Zażenowany szybko opuścił ręce i bezradnie patrzył na leżące na podłodze sukienki. Twarz mu płonęła z zakłopotania. Bąkając przeprosiny schylił się, by pozbierać rozrzucone rzeczy, ale robił to ostrożnie, dotykając tylko metalowych haczyków od wieszaków. - Nic się nie stało - powiedziała z uśmiechem http://www.psychologiareligii.pl Kate siedziała na kanapie w salonie i karmiła córkę. Uniosła wzrok, kiedy usłyszała go na schodach. Dopiero wtedy zauważył, że jest całkowicie wyczerpana. Tak fizycznie, jak i psychicznie. Wyglądała blado i miała cienie pod oczami. Wystarczyłby byle wiaterek, żeby zwalić ją z nóg. – Jak widzę, przeżyłaś ciężkie chwile. Jej oczy zaszkliły się łzami. – Tak, bardzo ciężkie. – Jesteś głodna? – A gdy przecząco potrząsnęła głową, dodał: – To może napijesz się wina? – Tak, dziękuję... Dziękuję, Luke. Nalał jej kieliszek i postawił obok, a ona kończyła karmić córkę. Nie chciał jej poganiać, nie próbował nawet nawiązać rozmowy. Tylko czekał,

- Też palcami - doradził Darren. Wziął z półmiska frytkę, zanurzył w ketchupie i wsadził do ust. Uznawszy hamburgera za mniejsze zło Malinda ostrożnie odgryzła kawałek. Otworzyła oczy ze zdziwienia, a jej kubki smakowe stanęły na baczność. Niemożliwe, by coś, co wygląda tak okropnie, mogło Sprawdź W odpowiedzi ośmiolatek zatrzasnął frontowe drzwi i wojowniczo podparł się pod boki. - Pani 0'Grady, nasza gospodyni. Przeczuwając odpowiedź Malinda odważyła się jednak na następne pytanie. - Gdzie jest twój ojciec? Zadzwonił telefon i chłopak jak strzała pomknął korytarzem. Malinda chciała zadać to samo pytanie bliźniakom, ale oni też zniknęli. Na ich miejscu stał teraz dwulatek, z palcem w buzi i kocykiem w objęciach. Malinda podeszła do niego. - Czy wiesz, gdzie jest tatuś? - zapytała z nadzieją. 24 JEDNA DLA PIĘCIU