Odsunął się na bok, a ona weszła do celi – ciasnej, wyrąbanej w kamieniu komórki, której

plastikowy blat. – Dwadzieścia, że wyleje donżuanowi na łeb szklankę wody z lodem – przebił Frank, sięgając po portfel. – Wiem z pewnego źródła, że Cindy wolałaby dobry napiwek niż serce Clarka Gable’a. Rainie zostawiła rozgrzebaną sałatkę i odwróciła się do staruszków. Popołudnie było spokojne, nie miała nic lepszego do roboty. Przyłączam się – powiedziała. – Cześć, Rainie. – Frank i Doug, przyjaciele od niemal pięćdziesięciu lat, uśmiechnęli się jednocześnie jak syjamskie bliźnięta. Frank miał bardziej niebieskie oczy i ogorzałą twarz, za to Dougowi pozostało więcej włosów. Obaj nosili lniane koszule w czerwoną kratę – oficjalny strój na popołudniowy wypad do miasta. Zimą dodawali doń brązowe zamszowe kurtki i beżowe kowbojskie kapelusze. Rainie zażartowała kiedyś, że próbują podszyć się pod faceta z reklamy Marlboro. W swoim wieku przyjęli to za komplement. – Spokojny dzień? – zagadnął Doug. – Spokojny miesiąc. Jest maj. Wyszło słońce. Wszyscy są, cholera, zbyt szczęśliwi, żeby urządzać rozróby. – Żadnych pikantnych afer? – Nawet zero skarg na psy, które zostawiają pamiątki na podwórkach sąsiadów. Jeśli ta pogoda utrzyma się dłużej, stracę robotę. – Taka ślicznotka jak ty nie potrzebuje roboty – stwierdził Frank. – Potrzebujesz faceta. – Taaak? I co bym z nim robiła po trzydziestu sekundach? http://www.rehabilitacja-mlynarska.pl Znasz Danny’ego od ośmiu lat. Do diabła, wszyscy w tym mieście wiedzą, że razem z Lukiem nie raz, nie dwa pilnowaliście chłopca popołudniami w biurze szeryfa. Jakie były szanse, że strzelisz? – Shep jest uczciwy. Nie manipulowałby dowodami. – Jest ojcem. Nie łudź się. – Byłam tam, widziałam wszystko. Wiem, co się stało. – No cóż, O’Grady już rozgłasza po całym mieście, że dowody są wątpliwe i jego dzieciak na pewno wyjdzie na wolność. Kto twoim zdaniem rozkolportował wiadomość, że oddałaś strzał przed zrewidowaniem Danny‘ego? Kto twoim zdaniem rozgłasza, że badanie miejsca przestępstwa zostało spieprzone? Shep ma swoje prywatne cele. A ty nie chcesz ich dostrzec i dlatego musisz oddać dochodzenie. Komuś, kto jest całkowicie obiektywny. Komuś, kto ma doświadczenie. – Komuś, kto lubi dobrze wypaść w telewizji. Tym razem Sanders stracił cierpliwość.

– A inne dzieci idą do szkoły? – Twoi koledzy? Nie. – Sandy starała się ostrożnie dobierać słowa. – Oni też mają teraz wolne. – Jeszcze nie ma wakacji. – Ale już niedługo będą. – Mamo, jeszcze nie ma wakacji. Sprawdź przywiózł? Ukochany ojca król mórz! – Łgarstwo!!! Ten, kto to panu powiedział, to oszczerca i łgarz! – Sama pani Lidia mi się przyznała. – Doktor machnął ręką w stronę jeziora. – A ojca zagubiona owieczka, prosta dusza, wala się teraz pijana w trupa przy starej latarni. Może ojciec się tam udać i samemu się przekonać. Tak więc pani Borejko nie jest winna temu, że statek nie wypłynął. Archimandryta tylko oczami błysnął, ale więcej się nie spierał. Wypadł jak czarny szkwał na zewnątrz i trzasnął drzwiczkami karety. – Jazda! No! – krzyknął. Kareta wyrwała z miejsca, wyrzucając żwir spod kół. – To pani Borejko też jest pańską pacjentką? – spytała niepewnie Polina Andriejewna. Doktor skrzywił się, wsłuchany w oddalający się wściekły łoskot kopyt. – Żeby tylko teraz nie powiedział, że to Terpsychorow rozpija kapitana... Co,