Luke nie tracił czasu. Gdy tylko przyjechali do Waszyngtonu i zameldowali

– I przy odrobinie szczęścia możemy w końcu coś znaleźć – szepnęła Kate. Luke pokręcił głową. – Przy dużym szczęściu – poprawił ją. – Nic z tego nie będzie – powiedziała Julianna. – I do czego nas to doprowadzi? Chyba tylko do pewnej śmierci! – Do czego nas to doprowadzi?! – powtórzyła Kate, czerwieniejąc z gniewu. – Wiem, do czego ty nas doprowadziłaś, Julianno. A raczej kogo wprowadziłaś do naszego życia. Mordercę! Psychopatę! – Nie wiedziałam! – jęknęła dziewczyna. – Jak mogłam się domyślić, co zamierza? Sądziłam, że chce zabić tylko mnie! Nikogo więcej! – Spojrzała błagalnie na Kate. – Po co miałby zabijać ciebie czy Emmę? Nawet o tym nie pomyślałam. – Proszę, cała ty! Nie pomyślałaś! – Przepraszam – szepnęła Julianna i zaczęła rozmazywać łzy na policzkach. – Naprawdę nie wiedziałam. – Ukryła twarz w dłoniach. – Tak się boję. Ja chcę do domu! – A myślisz, że ja nie chcę?! – Kate aż zaczęła się trząść ze złości. – Tyle że nie mogę. I to przez ciebie! To z twojego powodu zginął mój mąż, a ten morderca... http://www.revelare.pl chociaż wątpię, abyś była w stanie to zrozumieć. Nauczyłem ją życia. – Pochylił się w jej stronę, kierując lufę w stronę mózgu. Wyczuł strach, który mieszał się z intensywnym zapachem krwi i wydzielin. Słyszał go w jej dzikim oddechu, nad którym nie była w stanie zapanować, niczym struchlała myszka, którą wrzucono do terrarium pytona. – Nauczyłem ją miłości i lojalności, a także posłuszeństwa. Jestem dla niej wszystkim... ojcem, przyjacielem, nauczycielem, kochankiem. Należy tylko do mnie. Zawsze należała. – Zacisnął mocniej dłoń na rękojeści broni. – Chcę, żeby do mnie wróciła, Sylwio. Powiedz, gdzie ona teraz jest? Co z nią zrobiłaś? – Nic – szepnęła. – Wyjechała... Ma teraz własne ży... ży... – Spojrzała na trupa i zamilkła. Kałuża krwi powoli rosła, zajmując coraz

Jeden z artykułów dotyczył nagrody przyznanej mu przez miasto Charleston za odwagę. Zamieszczono zdjęcie uratowanej kobiety z niemowlęciem na ręku. W zastępstwie Richarda nagrodę odebrała jego była żona. Jej jedyny komentarz brzmiał: „Rekonwalescencja mojego męża potrwa długo i będzie niełatwa. Nie zastanawiał się nad konsekwencjami, gdy spieszył na Sprawdź Laura ma jakie takie pojęcia o scenicznej charakteryzacji, ale Lynn jest w tym znacznie lepsza i zdradza kilka tricków, o których Laurze nawet się nie śniło. Pół godziny przed planowanym rozpoczęciem próby jest już gotowa do wyjścia na scenę. W garderobie czeka kilkanaście dziewcząt, które - każda na swój sposób - radzą sobie z tremą. Niektóre milczą, inne paplają jedna przez drugą, jak na przykład Susan, występująca w roli Matyldy, narzeczonej księcia Alberta. A Sarah, mająca się wcielić w królową willid Mirtę, siedzi w kącie i płacze. Laura, która jeszcze godzinę temu ledwie wmusiła w siebie tosta, teraz wyjmuje z torby baton i gryzie go nerwowo. Jest kwadrans po dziewiątej, a próba ciągle jeszcze się nie rozpoczyna. O wpół do dziesiątej do garderoby wchodzi Julien Rousselin i oznajmia, że pracownicy techniczni teatru mają jakiś problem ze sceną obrotową, w związku z czym próba rozpocznie się dopiero o dziesiątej. Sarah wpada w histerię, Susan paple jeszcze bardziej, a Laura zjada drugi baton i sięga do torby po następny. Nie może zdjąć opakowania, więc rozdziera je, miażdżąc zawartość. Chce wpakować okruszki do ust, ale nagle stwierdza, że jest jej niedobrze i jeśli cokolwiek jeszcze zje, zwymiotuje. Do garderoby wpada Lynn, która dzisiaj pełni rolę inspicjentki i to do jej obowiązków należy dopilnowanie, by każdy z wykonawców w odpowiednim momencie pojawił się na scenie. - Laura, Trish i dziewczyny z zespołu! Za trzy minuty macie być w kulisach! 23 Laura jest zmęczona, ale szczęśliwa. Przeżyła pierwszą próbę kostiumową, w czasie której, mimo potwornej tremy, udało jej się skoncentrować na tyle, że nie popełniła żadnego znaczącego błędu. Pewnie, że w jednym z ecarte mogłaby nieco wyżej unieść nogę, a grand jete me miało tej lekkości, jaką - o tym była przekonana - mogłaby uzyskać. Ale zarówno Julien Rousselin, jak i Lynn byli z niej zadowoleni. Nawet - o dziwo - jej partner Phil po skończonej próbie powiedział: - Byłaś dzisiaj naprawdę niezła. - Dzięki. Ty też. Czuła wprawdzie, że w dwóch momentach chłopak miał jakiś problem z utrzymaniem jej w trakcie wysokiego podnoszenia, ale poradził sobie z tym na tyle zręcznie, że prawdopodobnie nikt poza nią tego nie zauważył. No i dziś, po raz pierwszy od kilku tygodni, nie miał swoich humorów. Laura myśli o tym, zatrzymując się przed czerwonymi światłami. Pasażerka stojącego na lewym pasie kabrioletu przygląda jej się z wyraźnym niesmakiem. Laura patrzy na siebie we wstecznym lusterku i wcale jej się nie dziwi. W lipcowe upalne południe sceniczna charakteryzacja wygląda groteskowo. Nie przejmuje się tym jednak. Uśmiecha się do kobiety, rozkładając ręce. Ta natychmiast odwraca głowę.