wyrzucić pustą butelkę, gdy zobaczył, jak ktoś biegnie wśród mgły. Mężczyzna, stwierdził.

– Akurat – mruknęła jedna z matek. – Och, tato. – Maren komicznie przewróciła oczami, ale nie zdołała opanować szczęśliwego uśmiechu. – Myślałam, że jesteś w pracy. – Byłem. – Mama mówiła, że nie przyjdziesz. Hayes posłał swojej byłej żonie mordercze spojrzenie. – Mama się pomyliła. – Uściskał córkę. – Po prostu nie chciałam, żeby znowu się rozczarowała – wyjaśniła Delilah. Hayes nie da się to w ciągnąć, nie tutaj, nie teraz. – No i się nie rozczarowała. Co powiecie, jeśli zaproszę was na pizzę? Spodziewał się, że Delilah zaoponuje: bo jest późno, bo Maren musi odrabiać lekcje, ale nie, zgodziła się. Oczywiście bywała nieznośna, ale Hayes uważał, że w głębi duszy chodzi jej tylko o dobro Maren. Może i okazała się niewdzięczną, marudną, wiecznie niezadowoloną żoną, ale matką była wspaniałą. I za to powinien być wdzięczny. Wyszli na zewnątrz, włączył telefon i przekonał się, że ma kilka wiadomości. Już miał je odsłuchać, gdy poczuł na sobie wzrok Delilah. – Tylko je odsłucham – powiedział, podszedł od samochodu i oparł się o maskę. – Spotkamy się w Dino. – Jasne – wycedziła przez zęby z wyraźnym niedowierzaniem i zaprowadziła Maren do http://www.slubne-autka.com.pl/media/ – No pewnie – mruknęła. – Chodź do mnie! Nie czekał na dalsze zaproszenie, poderwał się z posłania, rozpędził i wskoczył na łóżko. Polizał ją serdecznie, a potem ukrył się pod kołdrą. Olivia opadła na posłanie. Głaskała go po łebku. Przytulił się do niej ciepłym ciałkiem. To nie to samo co bliskość męża, ale na razie musi jej wystarczyć. Jej mąż. Co on właściwie wyprawia w Los Angeles? Ugania się za duchem? Czy za marzeniem? Wolała się nie zastanawiać, czy nadal żywi jakieś uczucia wobec nieżyjącej byłej żony, ale i tak wiedziała. Wyrzuty sumienia zżerają go żywcem, a ktoś to sprytnie wykorzystuje. Tylko kto? To pytanie nie dawało jej spokoju, odkąd pokazał jej zniszczony akt zgonu. Nie chodzi o to, że nie wierzyła w duchy; po prostu nie była pewna. Miała już w życiu do czynienia z niewyjaśnionymi zjawiskami. Ostatecznie sama widziała zbrodnie oczami sadystycznego mordercy.

mógł nie zwrócić na to uwagi? Corrine, związana z Jonasem, który stanowił jedyne ogniwo łączące Bentza z LAPD. Teraz wiedział już, dlaczego Jada była w stanie uprzedzić każdy jego krok. Zaschło mu w gardle, gdy wspominał miniony tydzień: martwe kobiety, wizje Jennifer, pościgi samochodowe. Czy to możliwe? Sprawdź wyblakłe od słońca. Ale na ogrodzonym terenie nie było nikogo innego, człowieka ani ducha. No pewnie, że nie. Ona nie żyje, Bentz. Nie żyje. Wiesz o tym. Zidentyfikowałeś ją osobiście, na rany boskie! I nie wierzysz w duchy. Nie zapominaj o tym z łaski swojej, dobrze? Stał tam jeszcze chwilę, usiłując zrozumieć, co się z nim dzieje. Nie wierzył, że traci rozum, i nie wierzył w duchy. Nieboszczki nie zjawiają się ot, tak sobie. Więc co robisz tutaj, na cmentarzu? Nie znalazł odpowiedzi. Wrócił do samochodu rozpalonego od słońca. Zostawił otwarte drzwiczki, siadł za kierownicą, przekręcił kluczyk w stacyjce, żeby uruchomić klimatyzację. W miarę jak wóz się ochładzał, studiował wizytówkę Hayesa. Po jednej stronie widniał oficjalny napis i numer posterunku; na drugiej przed laty pospiesznie nabazgrano numer telefonu. Wystukał prywatny numer i usłyszał bezbarwny metaliczny głos, który go poinformował,