postanowiłam dopilnować, żeby wszystko było dobrze.

- Czy widywaliście się... regularnie? Roześmiał się. - Chodzi ci o to, czy pieprzyłem Sheilę? To chcesz wiedzieć? Kelsey ogarnęła złość, a jednocześnie poczucie, że się wygłupiła. Czego się spodziewała? Że Izzy nagle wyzna, że zabrał Sheilę na łódź i wrzucił ją do oceanu? 170 Odwróciła się, żeby odejść. Zatrzymał ją, chwytając za ramię, i zaczął łagodzić sytuację: - Kelsey, poczekaj, przepraszam, po prostu mnie zaskoczyłaś, to wszystko. Jeśli mogę w czymś pomóc, z przyjemnością to zrobię. Więc zastanawiasz się, co ona porabia? Czy przyszłaś do mnie po... po coś konkretnego? Poczuła, że się rumieni. Uważa, że chcę od niego kupić narkotyk, pomyślała. Postanowiła wyjaśnić przyczynę swoich odwiedzin. - Miałam się spotkać z Sheilą w czwartek. Nie http://www.stomatologkrakow.biz.pl Jestem ci bliższy, Kelsey, na pewno. I znam cię, mimo że zapomniałaś o chwilach, w których byliśmy blisko. Pamiętaj, to na mnie powinnaś polegać. - Nate, jesteś tam? - zapytał Larry. - Tak, przepraszam. Wiesz, trochę się niepokoiłem, ale skoro z nią rozmawiałeś i nic złego się nie dzieje, po prostu przestanę się martwić. - Nie powiedziałem, że się nie dzieje. Ja też się martwię. Ona ma obsesję na punkcie odnalezienia Sheili. Jakoś do niej nie dociera, że Sheila po prostu pewnego dnia się zjawi. Nate poczuł w karku ukłucie lodowatych igiełek. - No jasne.

Hector jest za porządny, pomyślał. To gliniarz, który działa zawsze według instrukcji. A Dane potrzebował czasu. Zdecydował się działać, oblewał go jednak zimny pot na myśl o następnym kroku zabójcy. - Hector, jeśli się czegokolwiek dowiem, popędzę Sprawdź przed wejściem, nie mogły się poszczycić figurami. Dopóki na scenie nie zjawiła się Mary. Gdzieś w garderobie zdobyła kilka skąpych szmatek, a Bryan przez chwilę zastanawiał się, w jaki sposób to zrobiła, lecz miał przeczucie, że nie zaatakowała nikogo ponownie, tylko zwyczajnie je ukradła. W tym lokalu tancerki na pewno nie miały osobnych przebieralni, tylko jedną zbiorową, więc Mary nie miała szans, by przypuścić atak na którąś z kobiet. Zapewne czekała, by móc zabrać jednego z klientów do któregoś z tych boksów z zasłonami. Przemaszerowała przez wybieg, jakby robiła to od zawsze. Uśmiechała się obiecująco, przystawała, przybierała prowokacyjne pozy, kusiła, zatańczyła przy rurze, niemal uprawiając z nią seks na oczach gości i budząc szalony entuzjazm. Posypały się pieniądze, rozochoceni