dzień.

przed biurkiem, nic nie mówiąc, czekając. Wyglądał na zmęczonego, jakby podobnie jak Sean nie spał przez całą noc. - Co mogę dla pana zrobić? Bryan usiadł. - Niech pan zacznie być ze mną szczery. - I kto to mówi? - Już ją prawie miałem. - Tak? - spytał uprzejmie Sean. Gość potrząsnął głową. RS 168 - Niech pan nie udaje, doskonale pan wie, że poszedłem do kostnicy. Jessica musiała do pana zadzwonić i przekazać tę informację. - A co, u diabła, robił pan w kostnicy? Bryan uśmiechnął się bez cienia wesołości. - Próbowałem powstrzymać wampira. Sean zaniemówił. - Ona jest teraz wampirem, zdołałem ją wytropić w jednym z lokali ze striptizem, już miałem ją unieszkodliwić, ale w ostatniej chwili uciekła. Porucznik zamrugał powiekami i dalej milczał, zaś uśmiech Bryana stał się jeszcze bardziej ponury. - Nie wiem, co tu się dzieje, ale się dowiem. Pan równie dobrze jak ja zdaje sobie sprawę z tego, że po mieście grasuje najprawdziwszy http://www.stomatologwroclaw.net.pl - Nie - poprawiła ją Kelsey. - Właśnie, że tak - upierała się jej przyjaciółka. - Zaproponowaliśmy mu to - wyjaśniła Kelsey. - Potem postanowiliśmy go zaskoczyć. Uważasz, że nie będziemy mile widziani? Widywałeś go ostatnio? - Pewnie, tutaj wszyscy ciągle na wszystkich wpadają, zwłaszcza u Nate'a, w „Sea Shanty". - Czy on był... na przykład oschły? - zapytała Kelsey. - Nie, nie, nic z tych rzeczy. Raczej cichy i zamyślony. Szanuję jego prywatność, to wszystko. - No cóż, my nie uszanujemy - oświadczyła twardo Cindy. - Zapewnimy mu rozrywkę.

porozmawiać z Sheilą, w końcu wszystko by mi wyjaśniła. - Tak, Kels. Ja wiem, że ty wiesz. Przeszukałem twój pokój w mieszkaniu Sheili, znalazłem ten dziennik. Nie ma w nim niczego, co wskazywałoby na mnie. Nawet przejrzałem te papiery. Myślałem... Sprawdź do Lathama, prawda? Do was też nie? - Nie, żadnego znaku życia - potwierdził Larry. Jorge spojrzał z uśmiechem na Kelsey. - Ona się zjawi, nie martw się. - Tak, pewnie - odpowiedziała Kelsey. Zorientowała się, że Dane na nią patrzy. - Zjawi się, prawda, Dane? - Och, tak, jestem przekonany. W końcu się zjawi, prędzej czy później. Kelsey nie podobał się ton, jakim to powiedział. Ani lekceważący, ani pocieszający. W głosie Dane'a brzmiała posępna pewność. On coś wiedział. I musi to mieć coś wspólnego z morderstwami,