- Zaczniemy od początku - powiedział Quincy. - Wydaje się, że ktoś

Danny O’Grady to nieciekawy chłopak. Zadaje się z podejrzanymi typami, rozwalił w szkole szafkę. Do tej podstawówki chodzi syn mojego klienta. Opowiadał, że Danny O’Grady ma nie po kolei w głowie. Wszyscy o tym wiedzą. Ogorzały staruszek ściągnął siwe brwi i spojrzał na niego groźnie. – Przyznaj – powiedział jeden z miejscowych pojednawczym tonem – że w takich tragediach nie ma co się dopatrywać logiki. Czasem się zastanawiam, czy każde pokolenie nie potrzebuje wojny, żeby się po prostu wyżyć. – Twoim zdaniem wojny mają dobry wpływ na młodych? – zapytał z niedowierzaniem Darren. Jego przyjaciel wzruszył ramionami. – No, cóż. Strzelaliśmy do Niemców i Koreańczyków, ale nigdy do kolegów w szkole. – Co ty pieprzysz, Edgar? – Mówię tylko... – Narkomania, amputowane nogi i ręce. O tak, wojna to duża frajda dla młodych ludzi. – W jakim ty świecie żyjesz, Darren? Te strzelaniny ciągle się powtarzają! Jezu, ile ich już było! Wszyscy zamilkli. Gość przy barze z trudem nad sobą panował, żeby się nie uśmiechnąć. – Trzeba poczekać i zobaczyć, jak się sprawy potoczą – stwierdził krótko stary Darren. Edgar prychnął. – Jeśli w ogóle się potoczą. Bakersville nie ma już nawet szeryfa. Słyszałem, że teraz ta http://www.tani-transport.net.pl – Przełącz na kanał trzeci – rozkazała Chuckiemu. – Każ sanitariuszom zaczekać. – Ale przecież są ranni... – Służby medyczne powinny czekać, aż zabezpieczymy miejsce przestępstwa. Takie przepisy. Chuck wykonał polecenie. – Połącz się z dyspozytorką. Niech sprowadzi tyle posiłków, ile się da. Na pewno chłopcy z okręgu i stanu już wiedzą. Musimy jakoś opanować ten bałagan... bierzemy każdą możliwą pomoc. – Umilkła, próbując przedrzeć się przez pokłady pamięci do zajęć sprzed ośmiu lat w obskurnej klasie w Salem, gdzie była jedyną kobietą wśród trzydziestu uczestników szkolenia. Pełna mobilizacja. Procedura w przypadku dużej liczby poszkodowanych. Wtedy traktowała to jak zupełną abstrakcję. – Postaw szpitale w stan pogotowia – wymamrotała. – Niech skontaktują się z miejscowym bankiem krwi. Może trzeba będzie zwiększyć zapasy. Linda musi ściągnąć

przekonać prokuratora okręgowego, żeby oskarżającą wiadomość przesłał do laboratorium FBI. Tam szybko zweryfikowano wiele miejsc wskazujących na wahanie, co jest wiadomym znakiem fałszerstwa. Quincy podziękował Rainie za to, że przyjechała. Glenda dostała awans. Rainie ponownie wróciła do Portland. Miała swoją firmę, a Quincy musiał dokończyć sprawę i myślał o córce. Rainie okazywała mu współczucie Sprawdź spraw. Oficjalnie po to, żeby spojrzeć na nie z nowej perspektywy, ale w rzeczywistości chciał tylko odwlec powrót do domu, gdzie nie był już agentem specjalnym, tylko bezradnym ojcem, skazanym na wyczekiwanie przy szpitalnym łóżku, człowiekiem jak wszyscy inni, który nie może uciec przed tym, co nieuniknione. I wtedy właśnie chłopiec w stanie Oregon przyniósł do szkoły broń i zaczął strzelać. Tym samym uratował Quincy’ego. Jak większość Amerykanów Quincy nie zwrócił specjalnej uwagi na tragiczny incydent, który wydarzył się w listopadzie 1995 roku w szkole Richland w Lynnville w stanie Tennessee. Zginęły wtedy dwie osoby, a jedna została ranna. Mała mieścina, licząca zaledwie trzystu pięćdziesięciu trzech mieszkańców, leżała zbyt daleko, żeby mieć jakiś związek z życiem Quincy’ego, a samo wydarzenie zdawało się być odosobnionym przypadkiem. Ale już trzy miesiące później doszło do kolejnej strzelaniny: szkoła w Moses Lake w stanie Waszyngton. Trzech zabitych, jedna osoba ranna, sprawca: czternastoletni uczeń. Niemal