mahoniowym biurkiem. Gdy wczesnym wieczorem,

Chłopczyk wziął od Amy szklankę i upił spory łyk. - Dziękuję. - Oddał szklankę, a Amy odstawiła ją na stolik. - Dobrze mieć kogoś, na kim można się oprzeć - skomentował malec. Ta niewinna uwaga podziałała na nią zaskakująco sil nie. Musiała zamrugać, by powstrzymać cisnące się do oczu łzy. - Jak tatuś zaczął planować wyjazd do Afryki - rozgadał się Jeremiah - to najpierw chciał, żeby mama została z nami. Ale my z Benjaminem nie chcieliśmy, żeby tata pojechał sam. Ja i mój brat zawsze jesteśmy razem. Tatuś też powinien kogoś mieć. Bo on miał wyjechać na bardzo długo. Amy nie mogła wydobyć głosu. - Jesteś bardzo dobrym bratem, Jeremiah. I bardzo dobrym synkiem. http://www.tarczeprostokatne.com.pl o dzieci w ogóle. Dlatego nie mogę z tobą zostać. Nie jestem właściwą osobą. - Już ci raz powiedziałem, że będziesz wspaniałą matką. i mówiłem szczerze. Widziałem, jak chodziłaś przy Jennifer. Zrezygnowałaś z pracy, choć wiem, jak jest dla ciebie ważna. Obserwowałem, jak radzisz sobie z moimi synami. - Zacisnął mocniej lewą dłoń wokół jej ręki. Uniósł jej brodę, by po- R S patrzyła mu prosto w oczy. - Nie mów, że tak nie jest. Zostań. Lub odejdź, jeśli musisz. Ale znajdź inną wymówkę. Łzy ściskały jej gardło. Federico się mylił. Nie była taka. Nie nadaje się na matkę. Jego synowie to urocze dzieci, ale spędzała z nimi czas, by zabić nudę. I uwolnić się od

że stara się być tolerancyjny dla synów. Zresztą czy ona sama nie widzi, jak bardzo ich kocha? Nie wie, że jest gotów oddać za nich życie? Przez kilka minut gawędził z pielęgniarkami. Odetchnął z ulgą na widok podchodzącego szofera. Wreszcie mogli wracać do pałacu. Sprawdź wcześniej tak myślał, ale teraz... Patrzył na Amy stojącą na piasku i nagle spłynęło na niego olśnienie. Wydaje się inna, bardziej... dostępna. Nie jest już wyrafinowaną, pewną siebie młodą kobietą, która budziła w nim onieśmielenie, gdy przybyła tu tydzień temu. Dokonała się w niej wielka przemiana. Jest świeża, radosna, pełna życia. Promieniują od niej życzliwość i sympatia. Jeden dzień, a taka ogromna zmiana. Jak to możliwe? Nagle poczuł na sobie jej wzrok. Jej uśmiech